Picos de Europa z dziećmi- Ruta del Cares
9/24/2024
0
aktywnie z dziećmi
,
Europa
,
Góry
,
góry z dzieckiem
,
Hiszpania
,
podróże z dzieckiem
,
w góry z dzieckiem
,
wakacje
,
wakacje z dzieckiem
Picos de Europa to najwyższe pasmo Gór Kantabryjskich leżące w granicach Parku Narodowego Picos de Europa. Pasmo dzieli
się na trzy masywy: Andara (wschodnie), Cornión (zachodnie) i Uriello (centralne). Masyw
Uriello jest masywem najwyższym i najczęściej odwiedzanym. Najbardziej
charakterystycznym szczytem tego pasma jest Naranjo de Bulnes, a jednym z
najpopularniejszych szlaków jest Ruta del Cares, na który wyruszyliśmy
z dziećmi podczas naszych wakacji w Asturii.
Kilka słów o Ruta del Cares
Ruta del Cares to trasa łącząca Poncebos w Asturii z Caín w
Kastylii i León. Szlak ma długość 11 kilometrów (w jedną stronę) i nie
zatacza pętli. Na jego pokonanie od punktu A do punktu B trzeba przeznaczyć
ok. 3 godziny i tyle samo czasu zajmuje droga powrotna. Trasa, choć jest długa, nie jest szczególnie trudna i jest
spokojnie do przejścia z dziećmi, choć nie polecamy jej osobom z lękiem
wysokości czy lękiem przestrzeni. Szlak prowadzi przez skalne tunele, skalne
półki, wzdłuż wąwozu, wyżłobionego przez rzekę Cares i przez mosty
zawieszone nad rzeką, a więc wędrówka jest niesamowicie atrakcyjna. Ze
względu na popularność szlaku, a także przez to, że część trasy pozbawiona
jest cienia, latem najlepiej wyruszyć na nią rano, by uniknąć wędrówki w
pełnym słońcu.
W oddali szczyt Naranjo de Bulnes |
Mapa z przebiegiem trasy
Gdzie zaparkować samochód?
Na Ruta del Cares można wyruszyć zarówno z Poncebos jak i z Caín i w obu miejscowościach znajdują się darmowe parkingi. Jeśli na Ruta del Cares wystartujemy z Poncebos auto można zaparkować wzdłuż drogi, praktycznie pod samym punktem informacji turystycznej (GPS: 43.25519, -4.83663), można też skorzystać z parkingu znajdującego się przy dolnej stacji kolejki Bulnes (GPS: 43.25763, -4.83082). Jeśli na szlak wystartujemy z Caín auto można zaparkować między innymi tutaj (GPS: 43.21330, -4.90534).
Przebieg szlaku Ruta del Cares
Ruta del Cares to punkt obowiązkowy dla każdego kto ma w planach góry Picos de Europa, a dla nas to była najbardziej wyczekiwana wędrówka. Wiedzieliśmy, że trasa jest długa, w dwie strony do przejścia mieliśmy ponad 22 kilometry, dlatego naszą wędrówkę rozpoczęliśmy zanim jeszcze wybiła godzina 8:00. Na szlak wyruszyliśmy z Poncebos, parkując auto na parkingu przy kolejce Bulnes. Poranek był dość rześki, więc wzięliśmy ze sobą bluzy, szybko się jednak okazało, że były one zbędne. Latem, w taki piękny dzień jak nasz, trzeba przede wszystkim pamiętać o nakryciu głowy, odpowiedniej ilości wody oraz o kremie z filtrem, bo szlak w wielu miejscach prowadzi w słońcu. Jeśli pogoda będzie nieco gorsza to zdecydowanie warto wziąć kurtki przeciwdeszczowe.
Po opuszczeniu parkingu początkowo szliśmy szeroką, asfaltową drogą, mijając znajdujące się przy niej hotele, a gdy dotarliśmy do budki, w której działa punkt informacji turystycznej, odbiliśmy ostro w prawo i rozpoczęliśmy dwukilometrowe podejście. Od samego początku otoczeni byliśmy przez imponujące szczyty, a wraz z nabieraniem wysokości krajobraz stawał się coraz piękniejszy. Ścieżka, którą zmierzaliśmy przed siebie pokryta była szutrem, a więc dość mocno się kurzyło, musimy jednak przyznać, że była doskonale utrzymana, a więc szło się nią naprawdę wygodnie.
Po przejściu pierwszego kilometra zrobiliśmy przerwę na śniadanie. Zatrzymaliśmy się przy ruinach budynku stojącego przy szlaku, spod którego rozpościerały się zachwycające widoki. Towarzystwa dotrzymywały nam pasące się w pobliżu kozy, które bardzo chętnie tamtędy spacerują. Po kilkunastominutowym postoju wznowiliśmy wędrówkę i skierowaliśmy się w stronę najwyższego punktu na trasie, który osiągnęliśmy po około 30 minutach. Stamtąd doskonale było widać dalszy przebieg naszej trasy i musimy przyznać, że wyglądało to niezwykle kusząco. Ścieżka, którą mieliśmy podążać biegła skalną półką, wzdłuż głębokiego wąwozu, a nad tym wszystkim górowały olbrzymie, skalne ściany.
Nie zwlekając ani chwili ruszyliśmy dalej. Trasa zaczęła prowadzić nas w dół, a potem szlak złagodniał i szliśmy spokojnie przed siebie, zachwyceni tym co widzimy. I choć było naprawdę widokowo, to atrakcyjność szlaku jeszcze bardziej wzrosła gdy pojawiły się skalne łuki oraz tunele, przez które musieliśmy przejść. Choć szlak był długi, nie czuliśmy znużenia i zanim się obejrzeliśmy dotarliśmy do granicy pomiędzy Asturią, a Kastylią i León.
Był to dla nas sygnał, że przed nami ostatni odcinek naszej wędrówki. Przez mosty zawieszone nad rzeką Cares przechodziliśmy pomiędzy jedną, a druga stroną wąwozu. Czekało nas też długie przejście przez wykuty w skale tunel. Fragment ten całej naszej czwórce bardzo przypadł do gustu, choć ku naszemu zaskoczeniu było na nim tłoczno, czego wcześniej nie doświadczyliśmy, bo w zasadzie przez większą część drogi szliśmy sami. Do Caín dotarliśmy ok. godziny 11:00, a więc zgodnie z tym co pokazywał szlakowskaz. Tam zrobiliśmy długą i zasłużoną przerwę, odpoczywając w ogródku należącym do jednego z punktów gastronomicznych, a potem tą samą trasą wróciliśmy do Poncebos. I choć wracaliśmy po swoich śladach to mijane widoki były zupełnie inne. Rano było sporo cienia, a szczyty otulone były chmurami, a gdy wracaliśmy słońce górowało nad wąwozem mocno oświetlając otaczające nas góry.
Pokonanie całej trasy, z dłuższym
postojem w Caín, zajęło nam 8 godzin. Dla nas to była fantastyczna wędrówka, pokazująca nam niesamowite piękno gór Picos de Europa i jednogłośnie uważamy, że tego miejsca nie można pominąć.
Inne wpisy dotyczące Picos de Europa można znaleźć tutaj.
Na naszym blogu nie ma reklam, nie chcemy by przeszkadzały one w odbiorze naszych treści, jeśli jednak uważasz nasz wpis za interesujący i doceniasz naszą pracę będzie nam miło jeśli zaprosisz nas na kawę 💓
Dziękujemy ! Rodzinnie Dookoła Świata !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz