Grześ, Rakoń i Wołowiec to klasyk Tatr Zachodnich. Szlak zaczyna się na Siwej Polanie i choć początkowo prowadzi spokojnie dnem Doliny Chochołowskiej, potem nabiera charakteru. By dotrzeć na Wołowiec trzeba pokonać prawie 1300 metrów przewyższenia, a więc lekko nie jest. Trasa jest jednak niesamowicie widokowa, a więc każdy kto się na nią zdecyduje nie pożałuje ani sekundy na niej spędzonej.
Siwa Polana (szlak zielony)- Polana Huciska (szlak zielony)- Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej (szlak żółty)- Rozejście szlaków pod Bobrowiecką Przełęczą (szlak żółty i niebieski)- Grześ (szlak niebieski)- Rakoń (szlak niebieski)- Wołowiec (szlak niebieski)- Rozejście szlaków pod Wołowcem (szlak zielony)- Wyżnia Dolina Chochołowska (szlak zielony)- schronisko na Polanie Chochołowskiej (szlak zielony)- Siwa Polana
Jak dotrzeć na Grzesia, Rakoń i Wołowiec?
Najpopularniejszy szlak na Grzesia, Rakoń i Wołowiec ma swój początek na Siwej Polanie. Trasa jest długa, do przejścia w jedną stronę jest prawie 13 kilometrów, co uwzględniając przewyższenie zajmuje około 5,5 godziny. Do tego trzeba jeszcze dodać drogę powrotną, a więc dystans do pokonania zwiększa się do prawie 24 kilometrów. To wszystko powoduje, że na tę wędrówkę trzeba przeznaczyć minimum 12 godzin z postojami. Planując jednak tę trasę można połączyć ją z noclegiem w schronisku na Polanie Chochołowskiej.
|
Polana Chochołowska |
|
Widoki z Grzesia |
|
W drodze na Rakoń |
Nocleg w schronisku na Polanie Chochołowskiej
Schronisko na Polanie Chochołowskiej to jedno z większych schronisk w Tatrach, które dysponuje pokojami 2, 3, 4, 6, 8 i 14-osobowymi, łącznie oferując 121 miejsc noclegowych. Na sezon wakacyjny noclegi w schronisku warto rezerwować z większym wyprzedzeniem. Poza tym okresem można liczyć na większą dostępność. Schronisko podzielone jest na część ogólnodostępną oraz część tylko dla gości. Tak więc nocując w schronisku można liczyć na czyste sanitariaty z kilkoma prysznicami, na turystyczną kuchnię z lodówką oraz wrzątkiem dostępnym przez całą dobę oraz na salę telewizyjną. Pokoje są czyste i wygodne, w niektórych znajduje się umywalka. W schronisku można płacić kartą.
|
Na Grzesiu |
|
Widoki z Wołowca na Nižné Jamnícke pleso |
Rowerem przez Dolinę Chochołowską
Dolina Chochołowska to jedno z dwóch miejsc w polskich Tatrach, gdzie można poruszać się rowerem. Planując więc szlaki, które mają swój początek w Dolinie Chochołowskiej, warto wziąć pod uwagę ten środek transportu. Można jechać własnym rowerem, bądź skorzystać z wypożyczalni, która znajduje się na Siwej Polanie. Dajemy jednak znać, że trasa przez Dolinę Chochołowską nie jest idealna. Początkowo jedzie się asfaltem, ale potem pojawia się szuter, jest też sporo dużych kamieni, które nieco utrudniają płynną jazdę. Do tego trzeba wziąć pod uwagę licznych turystów przemierzających dolinę, którzy mają na tej drodze pierwszeństwo. Plusem jest jednak to, że rowerem można dojechać pod samo schronisko, a pod schroniskiem znajduje się rowerowy parking, tak więc można bezpiecznie zostawić tam rower, przypięty do stojaka i ruszyć na szlak.
|
Widok na Rakoń i Wołowiec z Grzesia |
Kolejka Rakoń z Siwej Polany na Polanę Huciska
Rower to nie jedyna opcja, by nieco zyskać na czasie wyruszając na szlaki z Doliny Chochołowskiej. Innym rozwiązaniem jest kolejka Rakoń, która jeździ pomiędzy Siwą Polaną, a Polaną Huciska. Kolejka stylizowana jest na pociąg retro, w rzeczywistości jest to ciągnik spalinowy, do którego przypięte są dwa wagoniki. Kolejka jest naprawdę pojemna, odjeżdża z Siwej Polany co pół godziny. Dzięki niej skraca się dystans do pokonania o 2,5 kilometra. W 2024 roku przejazd kolejką Rakoń to był koszt rzędu 10zł za kurs od osoby.
|
W dole Polana Chochołowska |
Gdzie zaparkować auto?
Na Siwej Polanie znajduje się duży, płatny parking (GPS: 49.28279, 19.84276). Nie trzeba dokonywać wcześniejszej rezerwacji. Dla osób, które zostawiają auto na parkingu na dłużej niż jeden dzień jest dedykowana część parkingu, na który kierują pracownicy.
|
Na Wołowcu |
Opis szlaku na Grzesia, Rakoń i Wołowiec
Choć po górach chodzimy najczęściej rodzinnie, to zdarza się, że na wędrówkę wybywam sama, albo jak to miało miejsce w tym wypadku, z koleżanką, która na co dzień mieszka w Warszawie i nie zna tatrzańskich szlaków. Stanęłam więc przed małym wyzwaniem, musiałam wybrać trasę, która powali ją na kolana i rozkocha w Tatrach i choć możliwości miałam naprawdę wiele, niemal od razu przyszedł mi do głowy szlak na Wołowiec, który częściowo znałam już z naszego rodzinnego wyjścia w 2017 roku (szczegółowy opis dostępny jest
tutaj).
Na szlak wyruszyłyśmy w piękną, czerwcową sobotę. Z racji tego, że miałyśmy zaplanowany nocleg w schronisku na Polanie Chochołowskiej to właśnie tam udałyśmy się w pierwszej kolejności. Zanim jednak dotarłyśmy pod drzwi schronisko czekał nas spacer dnem Doliny Chochołowskiej, zgodnie z oznaczeniami zielonego szlaku. Trasa do schroniska nie sprawia żadnych trudności, jest lekka i przyjemna, choć długa, bo do przejścia jest ponad 6 kilometrów. Dlatego my postanowiłyśmy nieco ten dystans skrócić i podjechałyśmy kolejką Rakoń do Polany Huciska. Gdy znalazłyśmy się na Polanie Chochołowskiej zrobiłyśmy krótką przerwę na przepakowanie plecaków i ruszyłyśmy w dalszą drogę. Trzymając się oznaczeń szlaku żółtego skierowałyśmy się na Grzesia. Szlak na Grzesia nie jest długi, do przejścia jest niecałe 3 kilometry, jest jednak wymagający, trzeba bowiem pokonać ponad 500 metrów przewyższenia. Nagrodą za trud są bajeczne widoki, które rozpościerają się ze szczytu, a te są naprawdę rozległe.
|
Wspólnie na Grzesiu |
Po zdobyciu Grzesia ruszyłyśmy niebieskim szlakiem w stronę Rakonia. Ten odcinek trasy był dużo łagodniejszy i spokojniejszy, choć i tutaj czekało nas podejście. Nie było ono jednak takie męczące jak na Grzesia, poza tym jak okiem sięgnąć dookoła były widoki, co dodawało skrzydeł i szło się dużo lżej. Po osiągnięciu Rakonia zrobiłyśmy dłuższą przerwę, po której ruszyłyśmy po naszą wisienkę na torcie, czyli na Wołowiec.
|
W stronę Rakonia |
|
Widoki ze szlaku na Rakoń |
|
Taka miłość prosto z Tatr ;-) |
|
Odpoczynek na Rakoniu |
|
Wołowiec |
W tym celu najpierw zeszłyśmy na rozejście szlaków pod Wołowcem, skąd odchodzi szlak zielony prowadzący na Polanę Chochołowską przez Wyżnią Dolinę Chochołowską, a potem rozpoczęłyśmy podejście na Wołowiec. Podejście nie jest długie, do celu spokojnie można dotrzeć w 30 minut, nie jest też bardzo forsujące, choć na pierwszy rzut oka wygląda na naprawdę wymagające. Wraz z nabieraniem wysokości odsłaniają się kolejne, zachwycające widoki, między innymi na Rohackie Stawy (o Rohackich Stawach więcej pisaliśmy
tutaj).
|
Rohackie Stawy |
Wołowiec to bardzo widokowy szczyt, z którego można podziwiać przepiękną panoramę Tatr zarówno po polskiej jak i słowackiej stronie. Na Wołowcu zdecydowanie warto zrobić dłuższy postój, by nacieszyć się cudownymi widokami. Potem trzeba zdecydować o drodze powrotnej. Sporo osób decyduje się na kontynuację wędrówki i szlakiem czerwonym rusza w stronę Jarząbczego Wierchu i dalej na Kończysty Wierch. My jednak zdecydowałyśmy się wrócić na rozejście szlaków pod Wołowcem i zejść do schroniska.
|
Wejście na Wołowiec |
|
Nižné i Vyšné Jamnícke pleso |
Zejście zielonym szlakiem przez Wyżnią Dolinę Chochołowską jest długie i nużące i choć cały czas schodzi się w dół, to nas ten odcinek najbardziej zmęczył. Z radością więc powitałyśmy ponownie schronisko, ciesząc się, że powrót na Siwą Polanę mamy zaplanowany na następny dzień. A dnia następnego już na spokojnie, choć w strugach deszczu, wróciłyśmy na Siwą Polanę kończąc nasz przepiękny wypad.
Na naszym blogu nie ma reklam, nie chcemy by przeszkadzały one w odbiorze naszych treści, jeśli jednak uważasz nasz wpis za interesujący i doceniasz naszą pracę będzie nam miło jeśli zaprosisz nas na kawę 💓
Dziękujemy ! Rodzinnie Dookoła Świata !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz