Kicarz z Piwnicznej Zdroju
2/11/2023
0
aktywnie z dziećmi
,
Beskid Sądecki
,
Beskidy
,
Góry
,
góry z dzieckiem
,
Małopolska
,
w góry z dzieckiem
Lubimy odkrywać w górach miejsca mniej oczywiste, bo zawsze zaskakują nas czymś niesamowitym. I tak właśnie było z Kicarzem. Ten mało popularny szczyt znajduje się w Beskidzie Sądeckim, w południowo- zachodniej części Pasma Jaworzyny i można na niego wyruszyć między innymi z Piwnicznej Zdroju.
Piwniczna Zdrój, Parking przy ul. Kościuszki (szlak niebieski)- Mały Kicarz (szlak niebieski)- Przełęcz Siodło (szlak niebieski)- Kicarz (nieznakowana ścieżka, szlak żółty oraz niebieski)- Piwniczna Zdrój
Na Kicarz można dotrzeć w następujący sposób:
* niebieskim szlakiem gminnym przez Przełęcz Siodło z Piwnicznej Zdroju
* czerwonym szlakiem gminnym, a następnie niebieskim przez Przełęcz Siodło z Piwnicznej Zdroju
* zielonym szlakiem gminnym z Łomnicy Zdrój
* żółtym szlakiem gminnym z osiedla Walczaki w Piwnicznej Zdroju
* czerwonym szlakiem gminnym, a następnie niebieskim z osiedla Zagrody w Piwnicznej Zdroju
My zdecydowaliśmy się na szlak niebieski z Piwnicznej Zdroju przez Przełęcz Siodło.
Gdzie zaparkować samochód idąc na Kicarz?
Jeśli tak jak my zdecydujecie się wyruszyć na Kicarz z Piwnicznej Zdroju to auto możecie zaparkować tuż pod bramą prowadzącą do Leśnego Parku Zdrojowego. Jest tam darmowy parking na kilkanaście samochodów (GPS: 49.43609, 20.71802).
Opis trasy na Kicarz z Piwnicznej Zdroju
Szlak na Kicarz nie jest długi. Do przejścia jest trochę ponad dwa kilometry, co można zrobić w około 80 minut. Trasa od początku wiedzie lasem, pod górę, ale pomimo tego wędrówka jest bardzo przyjemna. Pierwszy fragment szlaku prowadzi zygzakami, przez co podejście jest mało odczuwalne i pozwala rozgrzać organizm. Potem robi się bardziej wymagająco, ale w naszej opinii nadal idzie się bardzo dobrze, choć trzeba liczyć się z tym, że oddech nieco przyśpieszy.
Na kilka minut przed celem dociera się na polanę znajdującą się na zboczu Kicarza, z której roztaczają się zachwycające widoki i tak naprawdę to jest główny cel wędrówki. Sam szczyt jest zalesiony, a jego elementem charakterystycznym jest stojący tam przekaźnik, więc nie sprzyja on dłuższej przerwie, za to polana jak najbardziej tak, więc po zdobyciu wierzchołka najlepiej jest wrócić właśnie na nią.
Siedząc na polanie nie da się przeoczyć słupów przeznaczonych pod wyciąg i taki był plan. Miał tutaj powstać stok narciarki, jednak od lat inwestycja stoi w miejscu. I z jednej strony ma to swoje plusy, bo dzięki temu roztaczające się stąd widoki nie są w żaden sposób zakłócone. Na polanie spędziliśmy ponad godzinę, a potem ruszyliśmy w drogę powrotną. Trasę w dół można pokonać tą samą drogą, bądź zatoczyć pętlę. My wybraliśmy wariant numer dwa. W tym celu, najpierw bez oznaczeń szlaków, trzeba zejść w dół wzdłuż stoku, a potem, od osiedla Walczaki, należy trzymać się niebieskich oznaczeń szlaku gminnego, który doprowadza do parkingu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz