Wycieczka do Kenii oraz safari z dzieckiem
Wycieczka do Kenii oraz safari marzyło nam się od dawna. We mnie to marzenie
kiełkowało odkąd byłam dzieckiem, z łatwością więc zaraziłam nim naszą córkę.
Już kilka lat temu obiecałam jej, że gdy będzie nieco starsza wybierzemy się
na takie safari we dwie. Wstępnie planowałyśmy zrobić to w ferie 2022 roku,
ale ze względu na konieczność uzupełnienia szczepień musiałyśmy to odłożyć w
czasie, do grudnia 2022.
Spis treści:
Przygotowania do wyjazdu
Zanim zdecydujemy się na zakup wycieczki do Kenii lub innego egzotycznego
kraju, najpierw warto udać się do lekarza medycyny podróży i porozmawiać z nim
na temat wybranego przez nas kierunku oraz celu wyjazdu. Na podstawie tych
informacji lekarz doradzi jakie szczepienia warto wykonać. Jadąc do Kenii nie
ma żadnych szczepień obowiązkowych, są tylko szczepienia zalecane, ale naszym
zdaniem warto je mieć i wakacje spędzić bez niepotrzebnego stresu.
Widok na Kilimandżaro w Parku Narodowym Amboseli |
Czerwone drogi w Parku Narodowym Tsavo West |
Czerwone słonie z Tsavo West |
Szczepienia
A więc jakie szczepienia powinniśmy zrobić przed wycieczką do Kenii?
* żółta febra, fakt zaszczepienia się przeciwko żółtej febrze odnotowywany jest w
specjalnej Międzynarodowej Książeczce Szczepień, która potocznie nazywana
jest żółtą książeczką. Szczepienie przeciwko żółtej febrze jest szczepieniem
domięśniowym, jednodawkowym, które daje odporność na całe życie.
* WZW typu A, czyli żółtaczka pokarmowa. Szczepionka podawana jest domięśniowo w dwóch
dawkach, drugą dawkę zaleca się przyjąć po pół roku od pierwszej
* WZW typu B. Szczepionka podawana jest domięśniowo, w trzech dawkach 0-1-6
miesięcy.
Zamiast dwóch oddzielnych szczepionek na WZW typu A i WZW typu B, można
przyjąć szczepionkę skojarzoną WZW A+B. Takie szczepienie przyjmowane jest w trzech dawkach, w odstępach 0-1-6
miesięcy. W przypadku żółtaczki typu A i B nie ma potrzeby przyjmowania
dawek przypominających i zakłada się, że odporność wytwarza się na całe
życie.
* tężec, krztusiec, błonica, polio, szczepienie podawane jest domięśniowo, w postaci jednej dawki. Niestety
nie zapewnia ona odporności na całe życie, więc szczepienie to należy
powtarzać co 10 lat.
* dur brzuszny, szczepienie podawane jest domięśniowo, w postaci jednej dawki. Odporność
utrzymuje się ok. 3 lata.
* cholera, jest to szczepionka doustna, podawana w postaci roztworu, należy przyjąć
dwie dawki, drugą koniecznie pomiędzy 1 a 6 tygodniem od podania dawki
pierwszej. Na godzinę przed wypiciem roztworu i przez godzinę po jego
wypiciu nie można nic pić ani jeść. Szczepienie zapewnia odporność na około
2 lata.
Dodatkowo warto rozważyć szczepienie przeciwko meningokokom oraz
wściekliźnie. To drugie zalecane jest jeśli zamierzamy po Kenii
przemieszczać się samodzielnie i możemy być narażeni na ugryzienie
zdziczałego psa albo małpy, co jest dość realnym zagrożeniem.
Wszystkie szczepienia oraz konsultacje z lekarzem medycyny podróży robiłyśmy
w prywatnym centrum medycznym. W przypadku Wiki lista szczepień do
uzupełnienia była dość krótka, z racji tego że córka szczepiona jest zgodnie
z kalendarzem szczepień. Musiała więc doszczepić się na WZW typu A, żółtą
febrę, cholerę oraz dur brzuszny. W moim przypadku lista była dłuższa,
musiałam zaszczepić się na wszystko co wyżej zostało wymienione. Szczepienia
rozpoczęłyśmy w marcu 2022 roku, a zakończyłyśmy w grudniu tuż przed
wyjazdem. Wszystkie te szczepienia są odpłatne, a ceny oczywiście będą różne i będą uzależnione od miejsca, w którym będziemy je wykonywać. Nas szczepienia wyniosły średnio 250zł za dawkę.
Termitiera |
Malaria
Kenia to region, gdzie zagrożenie malarią jest realne, warto więc o tym
pamiętać. Na malarię nie ma niestety szczepionki i jedynym sposobem
zabezpieczenia się przed tą chorobą jest zażywanie leków antymalarycznych. Najpopularniejszy z nich to Malarone, ale jest też tańszy odpowiednik-
Falcimar i właśnie ten lek został nam polecony przez naszego lekarza
medycyny podróży. Leki antymalaryczne należy zacząć przyjmować na dzień
lub dwa przed wyjazdem, a następnie zażywać je przez cały pobyt oraz przez
7 dni po powrocie. Przyjmuje się jedną tabletkę dziennie, najlepiej o tej samej porze. Sporo się mówi o tym, że leki antymalaryczne wywołują wiele
niepożądanych reakcji, które wymienione są na ulotce,
najpopularniejsze z nich to bóle głowy, bóle brzucha oraz nudności. A jak
to było w naszym przypadku? Totalnie nic nam się nie działo. Nie
miałyśmy żadnej, odczuwalnej reakcji na lek, a nie ukrywam, że miałyśmy
pewne obawy, na szczęście zupełnie niepotrzebnie. Falcimar może nie być
dostępny od ręki w każdej aptece, dlatego lekarz polecił nam zamówić go
przez apteline i tam cena leku była najatrakcyjniejsza.
Masajki |
Preparaty odstraszające komary z DEET
Prócz leków antymalarycznych dodatkowo warto używać preparaty
odstraszające komary. Najlepszymi środkami przeciwko komarom są te
zawierające DEET albo ikarydynę. My zdecydowałyśmy się na Muggę. Dla córki
miałam wersję 9,5%, dla siebie 50%. Ta 50% nie powinna być używana przez
osoby poniżej 18 roku życia, stąd taki wybór. Środki te należy stosować
zgodnie z zaleceniami. Poza tym wieczorem, gdy komary są najbardziej
aktywne dobrze jest założyć spodnie oraz bluzkę z długim rękawem, by nie
narażać się na ich pokąsanie. Podczas naszego pobytu w Kenii komarów nie
było bardzo dużo, ale kilka ugryzień jednak miałyśmy, więc nie zawsze da
się przed nimi ochronić.
Lew w Parku Amboseli |
Nosorożec czarny w Sanktuarium Nosorożców |
Covid
Przed wyjazdem do Kenii należy sprawdzić także zasady wjazdu związane z
covidem. W grudniu 2022 roku osoby niezaszczepione, ozdrowieńcy oraz dzieci
powyżej 12 roku życia były zobowiązane przedstawić negatywny wynik testu
PCR. Z testowania zwolnione były jedynie osoby w pełni zaszczepione oraz
dzieci poniżej 12 roku życia. Jeśli będziecie wykonywać test PCR to nie
wcześniej niż 72 godziny przed wylotem (liczy się data pobrania wymazu, a
nie wyniku), poza tym pamiętajcie o tym, by do punktu pobrań zabrać ze sobą
paszport. Wynik testu powinien być przetłumaczony na język angielski i
najlepiej wydrukowany. Na lotnisku w Kenii jest to skrupulatnie sprawdzane,
a wynik uważnie czytany.
Wikłacze i ich gniazda |
Hipopotamy |
Wymagania paszportowo- wizowe
By móc wjechać do Kenii trzeba posiadać paszport, musi być on ważny jeszcze
przez minimum 6 miesięcy od daty wyjazdu z Kenii. Poza tym należy posiadać eTA (elektroniczną autoryzację wjazdu), o którą należy się postarać poprzez stronę https://etakenya.go.ke/en. Dokument eTA muszą posiadać wszystkie osoby podróżujące do Kenii, w imieniu dzieci do 18 roku życia o eTA starają się rodzice. Najlepiej jest złożyć wniosek grupowy. Dokument eTA jest jednorazowy i wygasa z chwilą opuszczenia Kenii. Koszt eTA to 32 USD. By móc złożyć wniosek o eTA należy mieć przygotowany paszport, zdjęcia w formie elektronicznej, detale dotyczące podróży, potwierdzenie rezerwacji noclegu.
Standardowy czas oczekiwania na eTA to 3 dni robocze. Otrzymany dokument eTA należy wydrukować i mieć go przy sobie na lotniksu.
Stado impali |
Kiedy jechać na wycieczkę do Kenii?
Kenia znajduje się w strefie klimatu podrównikowego, dlatego można tutaj
wyróżnić tylko dwie pory roku, suchą oraz deszczową, najlepiej więc jechać tam
w porze suchej, która trwa mniej więcej od grudnia do marca oraz od lipca do
października. Od kwietnia do czerwca oraz w listopadzie w Kenii mamy porę
deszczową. W okresie naszych letnich wakacji w Kenii są najprzyjemniejsze
temperatury, a w zimowe miesiące jest tutaj najcieplej.
Dzioborożce |
W oddali Kilimandżaro |
Jakie ubrania zabrać ze sobą na safari?
Jeśli jadąc do Kenii mamy w planach safari to naszym zdaniem podczas safari
idealnie sprawdzi się górska odzież techniczna. A więc zabrałyśmy ze sobą
nasze koszulki, spodnie z rozpinanymi nogawkami, spodenki, sandały (pełne buty
nie są potrzebne, gdyż podczas safari siedzi się cały czas w aucie), okulary
przeciwsłoneczne, nakrycia głowy oraz bluzy, które przydawały się rano, gdy
było dużo chłodniej, a przez otwarty dach busa wiało. Dodatkowo warto ze sobą
zabrać strój kąpielowy, bo każde z miejsc, w którym nocowałyśmy posiadało
basen. Na safari najlepiej zapakować się do miękkiej torby, bo w autach jest
niewielki bagażnik znajdujący się za ostatnim rzędem siedzeń.
Co jeszcze zabrać do Kenii?
Do Kenii koniecznie trzeba wziąć krem z wysokim filtrem, bo słońce
tutaj szybko opala, warto pamiętać o przejściówce, bo w Kenii są
brytyjskie gniazdka. Można wziąć także czołówkę, która może być
przydatna podczas safari. W jednej z lodge, w której nocowałyśmy, prąd był
tylko w określonych godzinach. Poza tym koniecznie trzeba mieć aparat i
bardzo przydaje się lornetka, która pomaga przy obserwowaniu zwierząt.
Polecamy zabrać także żel do dezynfekcji rąk oraz nawilżające chusteczki, bo przez otwarty dach
mocno się kurzy i wszystko osiada na dłoniach, szyi oraz twarzy.
Jeśli chodzi o pieniądze to do Kenii najlepiej wziąć dolary,
akceptowane są tylko te wydane po 2009 roku. Na miejscu (na przykład na
lotnisku) dolary można wymienić na kenijskie szylingi i wszędzie płacić
szylingami. Zaleca się aby napiwki również zostawiać w szylingach, bo dolary o
niskim nominale ciężko jest później wymienić i Kenijczycy otrzymują gorszy
kurs. W grudniu 2022 roku na lotnisku w Mombasie za 1 dolara otrzymałyśmy 120
szylingów.
Antylopa Gnu |
Brodzące w wodzie bawoły |
Bawolce |
Wycieczka do Kenii z biurem podróży
Wiele osób do Kenii decyduje się jechać na własną rękę, my jednak postawiłyśmy
na biuro podróży. Zdecydowałyśmy się na ofertę biura Rainbow Tours i wycieczkę
Kenijskie Trio, która wydała nam się najciekawszą opcją. W tym wariancie na 4 dni udałyśmy
się na safari, podczas którego zwiedziłyśmy trzy Parki Narodowe: Tsavo West,
Tsavo East oraz Amboseli, a potem przez 3 dni odpoczywałyśmy w hotelu
Diani Sea Lodge korzystając z oceanu oraz plaży. Taki układ bardzo nam
przypadł do gustu, tym bardziej, że podczas safari praktycznie każdego dnia
wstawałyśmy o 5 rano, więc te trzy dni odpoczynku po safari były dla nas
naprawdę relaksujące.
Lampart |
Góralek |
Kenijskie Trio nasze wrażenia
Wybór tego, a nie innego programu nie był przypadkowy. Bardzo chciałyśmy
zobaczyć Kilimandżaro oraz czerwone słonie z Parku Tsavo i właśnie
podczas Kenijskiego Tria było to możliwe.
Naszą przygodę z Kenią rozpoczęłyśmy od trwającego ponad 10 godzin lotu z
Katowic do Mombasy. Po przylocie na miejsce, załatwieniu wszystkich
formalności paszportowo- wizowych, ruszyłyśmy do hotelu Continental, gdzie
spędziłyśmy naszą pierwszą noc. Choć hotel lata świetności ma dawno za sobą
doceniłyśmy bardzo to, że pomimo później godziny zameldowania (byłyśmy około
23) czekała tam na nas ciepła kolacja, a rano, z racji wczesnego wyjazdu na
safari, śniadanie w formie pakietów. Podczas całego safari cała nasza grupa
poruszyła się busami z otwieranymi dachami. Auta są 7-mio osobowe, w naszym
podróżowało 6 osób plus oczywiście kierowca.
Wyjazd na safari nastąpił o godzinie 6:30, a naszym pierwszym celem był
Park Narodowy Tsavo West. Dzieliło nas od niego kilka godzin jazdy,
droga nie była jednak bardzo męcząca, a przez okna busa mogłyśmy obserwować
życie toczące się w Kenii oraz spacerujące poboczem zwierzęta. Podczas
przejazdu do parku zaplanowany był jeden, dłuższy postój, gdzie znajdowała się
toaleta oraz sklep z pamiątkami. Po przekroczeniu bramy parku skierowałyśmy
się do Ngulia Safari Lodge, gdzie miałyśmy spędzić noc, a po drodze
odbyło się pierwsze safari, podczas którego udało nam się zobaczyć słonie,
pawiany, żyrafy, wikłacze i ich gniazda oraz wielkie termitiery i to co
najbardziej kojarzyło nam się z tym parkiem, czyli czerwoną ziemię.
Widok z naszego tarasu w Ngulia Safari Lodge |
Gdy dojechałyśmy do Ngulia Safari Lodge nastąpiło zameldowanie, przerwa
na obiad, a następnie ruszyłyśmy na popołudniowe safari. Naszym głównym celem
były nosorożce, które można spotkać w Sanktuarium Nosorożców. Nosorożce są
zwierzętami zagrożonymi wyginięciem, więc w Kenii stworzono dla nich Rezerwat,
który znajduje się w obrębie parku Tsavo West. Jego celem jest ochrona
nosorożców przed kłusownikami, więc wszystkie kenijskie nosorożce są właśnie
tam gromadzone. Choć szanse zobaczenia nosorożców nie są bardzo wielkie to nam
się to udało, stał po środku drogi, zupełnie niewzruszony tym, że patrzy na
niego wiele par oczu. Prócz nosorożca czarnego udało nam się spotkać także
najmniejsze antylopy świata- dikdiki, impale, dzioborożce, słonie, zebry, a
wieczorem w lodge pojawił się lampart, który przyszedł zjeść zawieszoną
specjalnie dla niego sztukę mięsa.
Dikdik |
Kolejny dzień rozpoczął się znów wczesną pobudką, wyjazd zaplanowany był na
godzinę 6:30. Naszym kolejnym celem był Park Narodowy Amboseli, zanim
jednak tam dotarłyśmy odbyło się poranne safari po parku Tsavo West,
ruszyłyśmy też na krótką wędrówkę przez Źródła Mzima, gdzie miałyśmy
okazję zobaczyć hipopotamy oraz krokodyle. Z racji wczesnych godzin porannych
po drodze napotkałyśmy wiele pięknych zwierząt, w tym stado słoni, zebr oraz
żyrafy, które stały tuż przy drodze. Olbrzymią niespodzianką był dla nas także
widok na Kilimandżaro, które majaczyło w oddali, a które tak bardzo chciałyśmy
zobaczyć.
Źródła Mzima |
Po opuszczeniu Parku Narodowego Tsavo West, w ramach dodatkowej wycieczki
fakultatywnej, odwiedziłyśmy masajską wioskę, po której oprowadzał nas
jej wódz. Wizyta ta przybliżyła nam nieco życie Masajów, mogłyśmy zajrzeć do
ich chat, zobaczyć ich taniec powitalny i posłuchać o naturalnych metodach
leczenia. Przekonałyśmy się też, że masajskie kobiety nie mają lekko, w wiosce
zajmują się wszystkim, począwszy od prania, gotowania i zajmowania się
dziećmi, po budowę masajskich domów. Zadaniem mężczyzny jest tylko rozpalenie
ognia oraz wypasanie bydła. Masajowie uznają wielożeństwo, a więc posiadanie
więcej niż jednej żony, a tym samym sporej gromadki dzieci jest tam zupełnie
normalne.
Około godziny 14:00 dotarłyśmy do kolejnej lodge, tym razem AA Lodge Amboseli, gdzie zamieszkałyśmy w namiocie. Nie był to jednak zwykły namiot, tylko
taki z prawdziwego zdarzenia, z wygodnymi łóżkami, łazienką i tarasem. Po
obiedzie i krótkim odpoczynku, wyruszyłyśmy na popołudniowe safari, podczas
którego zobaczyłyśmy Kilimandżaro w całej swej okazałości, lwy, lwice, słonie,
żurawie koroniaste, gazele granta, oryksy, guźce oraz pawiany. Ze smutkiem
patrzyłyśmy również na leżące gdzieniegdzie ciała padłych zwierząt, które nie
przetrwały olbrzymiej, tegorocznej suszy, która nawiedziła Kenię.
Nasz namiot w AA Lodge Amboseli |
Żuraw koroniasty |
Kolejny dzień safari znów rozpoczął się bardzo wcześnie. Najpierw udałyśmy się
na poranną przejażdżkę po parku Amboseli, podczas której spełniło się nasze
marzenie, udało nam się zobaczyć słonie na tle Kilimandżaro, spotkałyśmy także
dwa przepiękne gepardy, a potem skierowałyśmy się do ostatniego z
zaplanowanych parków, czyli Tsavo East.
Gepardy w Parku Amboseli |
Słonie na tle Kilimandżaro |
Do Parku Tsavo East dotarłyśmy w porze obiadowej, a więc w pierwszej
kolejności ulokowałyśmy się w swoim pokoju w Voi Safari Lodge, a potem
oczywiście ruszyłyśmy na safari. Choć był to nasz trzeci Park Narodowy to znów
byłyśmy pod olbrzymim wrażeniem, bo każdy z parków różni się od siebie. Tsavo
West jest górzysty i zielony, Amboseli płaski i suchy, a Tsavo East jest
zielony, ale też płaski, przez co dużo łatwiej obserwuje się żyjące w nim
zwierzęta. Nasza trzecia lodge'a również wywarła na nas bardzo dobre wrażenie,
bo po raz kolejny była przepięknie położona, a do znajdujących się przy
lodge'y wodopojów podchodziły słonie, które można było podglądać z
zakamuflowanego punktu obserwacyjnego.
Widoki w Voi Safari Lodge |
Nasze dni na safari mijały nam bardzo przyjemnie i zanim się obejrzałyśmy
nastał dzień ostatni, który był podzielony pomiędzy safari oraz powrót
do Mombasy, a następnie przejazd do wybranego przez nas hotelu. Nasze ostatnie
godziny na terenie Parku Tsavo East były bardzo intensywne, a wisienką na
torcie była możliwość zobaczenia lwic, które akurat pożerały upolowaną przez
siebie żyrafę. Wyjeżdżając za bramę parku czułyśmy nutkę żalu, że to już
koniec, cieszyłyśmy się jednak, że miałyśmy okazję zobaczyć to wszystko na
własne oczy, że udało nam się "upolować" Wielką Afrykańską 5, do której
zaliczają się: lwy, bawoły, lamparty, nosorożce oraz słonie. Safari było jedną
z najwspanialszych przygód jaką miałyśmy okazję przeżyć i z olbrzymią
przyjemnością to powtórzymy.
Oryks |
Pola lawowe |
Hotel Diani Sea Lodge
Ostatnie trzy dni naszego pobytu w Kenii spędziłyśmy nad brzegiem Oceanu
Indyjskiego, przy jednej z najpiękniejszych, kenijskich plaż Diani Beach, w
hotelu Diani Sea Lodge. Hotel charakteryzuje się typową, niską zabudową, a
poszczególne bungalowy znajdują się w zadbanym ogrodzie, w którym mieszkają
między innymi małpki, na które trzeba uważać, bo kradną jedzenie i potrafią
wyrwać je nawet z ręki. Obsługa hotelu jest miła i uprzejma, a jedzenie
smaczne, więc pobyt w tym hotelu uznajemy za bardzo udany. Jedyny minus jaki
zanotowałyśmy to woda dostarczana do pokojów, która nie była w butelkach,
tylko w bidonach, przez co nie byłyśmy przekonane co do jej jakości.
Pamiątki
Będąc w Kenii z pewnością pokusimy się o zakup pamiątek, tym bardziej, że
niektóre z nich potrafią być naprawdę piękne i warte zainteresowania. A więc
można kupić drewniane figurki Masajów (koszt ok. 1000 szylingów), piękne obrazy przedstawiające
kenijskie pejzaże, drewniane maski, misy, figurki zwierząt (koszt około 500 szylingów), rzeźbione łyżki,
chusty z motywem afrykańskim, bransoletki (koszt około 500 szylingów), kolczyki, magnesy (około 300 szylingów) i wiele, wiele
innych. Jeśli chcemy za pamiątki zapłacić dobrą cenę, to trzeba porządnie
się targować. Standardowo pierwsza cena, którą usłyszymy jest mocno
zawyżona. Naszym zdaniem nie warto kupować pamiątek w sklepach, w których
zatrzymują się turyści podczas safari, bo tam ceny są totalnie z kosmosu.
Warto za to kupić pamiątki od osób, które można spotkać przy bramach
prowadzących do Parków Narodowych. Często oferują oni atrakcyjniejszą cenę,
a i ich wyroby są dużo lepszej jakości.
Będąc w Kenii na pewno warto też kupić kawę i herbatę, które są tam
uprawiane. Co do kawy polecamy Out of Africa (opakowanie 250gram to koszt rzędu 500 szylingów), a jeśli chodzi o
herbatę to warto zainteresować się herbatami Kericho (koszt około 200 szylingów). My zakupiłyśmy
zarówno kawę jak i herbatę w sklepie Carrefour, do którego podjechałyśmy
tuk-tukim z hotelu. Za kurs tuk- tukiem, w obie strony, zapłaciłyśmy 300
szylingów, czyli 2,5 dolara. Na wszystkie pamiątki wydałyśmy łącznie 70USD.
Możliwość wzięcia udziału w safari to był główny cel naszego wyjazdu do Kenii,
a więc poprzeczka od samego początku była postawiona wysoko. Miałyśmy swoje
wyobrażenia i oczekiwania, które miałyśmy nadzieję zaspokoić i udało nam się
to w 100%. Była to pełna emocji, niesamowita wyprawa, która już na zawsze pozostawi ślad w
naszych sercach.
Jeśli doceniasz naszą pracę i uważasz, że to co robimy ma sens
Wszystko ciekawe. Ale! Brakuje podsumowania kosztow, łącznie ze szczepionkami bo to dość istotne. Pytanie brzmi czy warto tak się faszerować dla kilku dni wyjazdu? Co na to lekarz?
OdpowiedzUsuńNa wizycie u lekarza medycyny podróży informowałyśmy go o długości wyjazdu, tak więc te wszystkie szczepienia to jego zalecenie, w oparciu o kierunek wyjazdu, cel wyjazdu oraz długość wyjazdu. Szczepienia to oczywiście kwestia wyboru każdego, my chciałyśmy je mieć i nie są one tylko na te kilka dni, z pewnością przydadzą się na inne podróże, nawet te po Europie (WZW typu A i B, czy tężec). O kosztach szczepień nie pisałam, bo to zależy gdzie się je wykonuje. Średni koszt szczepienia to ok 250zł za szczepionkę. Bywało tak, że pomiędzy dwoma centrami medycznymi, działającymi pod tym samym logo, płaciłyśmy za tą samą szczepionkę inną cenę, a różnice potrafiły wynosić 100%. Tak więc warto poszukać najlepszej opcji. My szczepiłyśmy się tam gdzie mamy opiekę medyczną z pracy. Co do pozostałych kosztów to na pamiątki poszło nam 70usd.
UsuńHej! Zastanawiam się właśnie nad Kenia w tym roku, i staram się policzyć całościowo ile to wyjdzie. Zdradzisz ile dodatkowo wydałaś na miejscu? Nie licząc wszystkich fakultatywnych wycieczek itp, ale myślę o jedzeniu, pamiątkach, napojach itp.
UsuńJestem pewna, że odpisałam, ale chyba mój komentarz gdzieś wcięło. A więc podczas safari jest wyżywienie- śniadanie, obiad oraz kolacja. Podczas posiłków są napoje typu kawa, herbata. W pokojach zawsze jest butelka wody, wodę mieliśmy też w naszym aucie, którym się poruszaliśmy podczas całego safari. Na safari zabrałyśmy ze sobą 6000 kenijskich funtów, co odpowiadało 50 dolarom i nam to starczyło, ale wiadomo wszystko zależy od potrzeb i kupowanych pamiątek. My raczej stawiamy na takie, które da się zjeść. Pozdrawiamy !
UsuńW sumie fajna przygoda
OdpowiedzUsuńMożemy powiedzieć że nawet bardzo fajna :)
UsuńA czy mieliście ze sobą jakieś antybiotyki na receptę na biegunkę podróżnych?
OdpowiedzUsuńMiałyśmy wystawioną receptę, ale jej nie zrealizowałyśmy. Przed samym wyjazdem szczepiłyśmy się na cholerę, a przyjęty przez nas Dukoral chroni też przed biegunką podróżnych.
UsuńA pamiętasz jak ten antybiotyk na receptę na biegunkę się nazywał?
UsuńNie pamiętam, ale sprawdziłam w historii wizyt ;) Xifaxan to jest antybiotyk który miałyśmy przypisany.
UsuńSuper, dziękuję, też mam go przepisany i rozważam czy go kupić, wybieramy się na tą wycieczkę w lutym :-)
OdpowiedzUsuńWow, super wyjazd :) czy była to wycieczka organizowana przez biuro Rainbow? Zastanawiam się nad takim wyjazdem z synem, ale ma 8 lat, nie wiem czy nie jest jeszcze za mały na taką ekspadę ;) Jak Pani uważa?
OdpowiedzUsuńTak była to wycieczka z Rainbow, ale nie wycieczka fakultatywna, tylko konkretny program- Kenijskie Trio (mają to w swojej ofercie). W mojej opinii jeśli wczesne pobudki dla dziecka nie są straszne to safari dla 8latka będzie już jak najbardziej ok. Takie dziecko jest bardzo świadome I myślę że z takiego wyjazdu wiele wyniesie i będzie to to dla niego wielką przygodą. Pozdrawiamy!
UsuńŚwietna relacja 😍
OdpowiedzUsuńDziękujemy 🧡 To była nieziemska przygoda, musimy zdecydowanie ją powtórzyć
UsuńŚwietna relacja, jeszcze bardziej nie mogę się doczekać wyjazdu (bo też planuję) :)
OdpowiedzUsuńPocieszyło mnie, że na visę nie trzeba czekać zbyt długo. Ale właśnie składam wniosek i widzę, że wymagają potwierdzenia lotu i rezerwacji hotelu - rzeczywiście musieliście wszystko opłacić jeszcze przed wydaniem visy?
Dziękuję. Kenia jest niesamowita, a safari to przeżycie jedyne w swoim rodzaju, jadąc nawet dwa razy na to samo safari, na pewno nie będzie ono takie samo 😍 A co do wizy, to ja w momencie starania się o nią miałam już komplet dokumentów z hotelem i biletami i z tego co wiem to jest dokumentacja obowiązkowa. Pozdrawiam!
UsuńŚwietna relacja! Wybieram się z synem 12 letnim w styczniu i waham się właśnie między Kenijskim Trio z przedłużeniem o 7 dni w hotelu a Hakuna Matata, która przewiduje 9 dni objazdu, w tym lot z Nairobi do Mombasy i 5 dni w hotelu i trochę obawiam się czy takie 9 dni to jednak nie zbyt intensywny objazd dla 12 latka, zwłaszcza w styczniu, kiedy temperatury są najwyższe . Jak oceniasz intensywność Kenijskiego Trio dla Teojej córki? Idealna intensywność czy mogłoby by trochę więcej?
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne 😍 Czy robiłyście zdjęcia aparatem czy telefon sobie poradził?
Dziękuję. Zdjęcia robione aparatem, dobry telefon też pewnie sobie poradzi, ale aparat warto mieć i polecamy zabrać lornetkę. Co do intensywności, to nasza wtedy 11-latka była zachwycona i nawet wczesne pobudki nie były dla niej problemem. Safari to niesamowite przeżycie i całe mnóstwo pozytywnych emocji, tak więc nie było za intensywnie, było w sam raz i mogłoby być więcej. My zdecydowałyśmy się na Kenijskie Trio ze względu na Park Narodowy Amboseli i możliwość zobaczenia Kilimandżaro, choć bardzo intensywnie myślałyśmy też o Kenii Classic i być może kiedyś na ten program się wybierzemy :) Jeśli objazdówka połączona ma być z wypoczynkiem to jest to zawsze połączenie idealne :) Pozdrawiamy !
UsuńDziękuję za odpowiedz 🙂 Rozważam Hakuna Matata dlatego, że program jest skrojony idealnie dla mnie, Tsavo East, Amboseli, Masai Mara i Lake Nakuru plus Nairobi i muzeum Karen Blixen. Do pełni szczęścia brakuje Tsavo West 🙂 Mam tylko nadzieję, że 12 latek dotrzyma mi kroku 😉
UsuńProgram Hakuna Matata jest naprawdę rewelacyjny. To będzie piękna i niezapomniana przygoda i myślę, że będzie też czas na odpoczynek, więc nie powinno to być zbyt męczące. Każde z tych miejsc będzie inne i dostarczy innych wrażeń :)
Usuńpięknie!
OdpowiedzUsuńTo była niesamowita przygoda 😍 Koniecznie do powtórzenia 😍 Pozdrawiamy !
Usuń