Smerek z Wetliny Stare Sioło z zejściem do Kalnicy
11/06/2022
4
aktywnie z dziećmi
,
Bieszczady
,
Góry
,
góry z dzieckiem
,
Podkarpackie
,
w góry z dzieckiem
Na Smerek mieliśmy ochotę wybrać się od dawna, odkąd po raz pierwszy
pojechaliśmy w Bieszczady, ostatecznie udało nam się to zrobić dopiero za
trzecim razem. Długo zastanawialiśmy się, który szlak wybrać i po namyśle
padło na szlak żółty z Wetliny Stare Sioło i był to strzał w 10. Nie bylibyśmy
jednak sobą gdybyśmy czegoś nie wymyślili i tym oto sposobem 1/4 nasze drużyny
zeszła w dół szlakiem czerwonym do Kalnicy.
Wetlina, Stare Sioło (szlak żółty)- Przełęcz Orłowicza (szlak czerwony)-
Smerek (szlak czerwony)- Jasieniów, wiata (szlak czerwony)- Kalnica,
parking
Na Smerek można dotrzeć w następujący sposób:
* szlakiem żółtym, a następnie czerwonym z Wetliny Stare Sioło, to najkrótszy
szlak na Smerek
* szlakiem czerwonym ze wsi Smerek
* szlakiem czerwonym z Kalnicy
* szlakiem czerwonym z Brzegów Górnych przez Połoninę Wetlińską
* szlakiem żółtym, następnie czerwonym z Zatwarnicy
* szlakiem czarnym, a następnie czerwonym z Bacówki PTTK Jaworzec
Gdzie zaparkować samochód?
Większość osób wybierających się na Smerek ze Starego Sioła parkuje w
centrum wsi, na parkingach w pobliżu głównej drogi. My jednak znaleźliśmy
parking niedaleko granicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego (GPS: 49.16646, 22.47268), dzięki temu skróciliśmy czas przejścia żółtym szlakiem
o około 30 minut. Do parkingu prowadzi początkowo asfaltowa, a następnie
bita droga. Miejsca do zaparkowania znajdują się na poboczu tej bitej drogi
i spokojnie zmieści się tam kilka samochodów.
Idąc w kierunku punktu kasowego |
Opis szlaku na Smerek z Wetliny Stare Sioło, powrót do Kalnicy
Wyruszając na szlak na Smerek wiedzieliśmy, że wszystko powyżej górnej granicy
lasu tonie w chmurach. Liczyliśmy jednak, że szczęście chociaż trochę się do
nas uśmiechnie i będzie nam dane co nieco zobaczyć. Z racji tego, że
zaparkowaliśmy blisko granicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego szybko
dotarliśmy do punktu kasowego, a więc i na interesujący nas
żółty szlak, którym mieliśmy dotrzeć do
Przełęczy Mieczysława Orłowicza. Przez cały ten odcinek, czyli pomiędzy
kasą a Przełęczą, wędrowaliśmy lasem, ale szło nam się naprawdę bardzo
przyjemnie. Szlak choć podchodził pod górę pozbawiony był stromych podejść, a
nawet miejscami łagodniał, dzięki czemu w ogóle nie czuliśmy zmęczenia. Mniej
więcej w połowie drogi, którą mieliśmy do pokonania, minęliśmy
wiatę turystyczną, postanowiliśmy więc zatrzymać się przy niej na kilka
minut. Postój ułatwiają znajdujące się tam drewniane stoły i ławki.
Gdy tylko znaleźliśmy się powyżej górnej granicy lasu, a naszym oczom ukazała
się Przełęcz Orłowicza, od razu wkroczyliśmy w chmury, nie straciliśmy jednak
nadziei na widoki, bo te tak szybko przepływały, że na kilka sekund potrafiły
całkowicie się rozpłynąć. Każdy taki moment był wręcz magiczny, mieliśmy
wrażenie jakby przed naszymi oczami rozsuwała się teatralna kurtyna pokazując
z niecierpliwionej widowni to co się za nią ukrywa.
Przełęcz Orłowicza |
Szlak na Smerek z Przełęczy Orłowicza |
Na Przełęczy Orłowicza porzuciliśmy żółty szlak i na Smerek ruszyliśmy
trzymając się szlaku czerwonego. Z każdym krokiem, który zbliżał nas do
szczytu, otaczająca nas mgła rzedła, a nawet pojawiło się słońce. Gdy
znaleźliśmy się na Smereku okazało się, że jesteśmy powyżej chmur, a na
szczycie było pięknie i słonecznie.
Smerek |
Na Smereku znajduje się kilka drewnianych ławek, więc można zrobić tam dłuższy
postój. My zatrzymaliśmy się tam na około godzinę. Nigdzie nam się nie
spieszyło, a podziwianie wciąż znikających widoków okazało się bardzo
wciągające. Następnie przyszła pora, by obrać drogę powrotną. Tomek zszedł z
dziećmi tym samym szlakiem do Wetliny, a ja, chcąc sprawdzić jak prezentuje
się szlak czerwony, ruszyłam w stronę Kalnicy.
Widoki ze Smereka |
Początkowo szlak biegł zboczem Smereka, częściowo prowadząc mnie kamienistą
ścieżką, a częściowo po licznych stopniach. Miejscami zejście było dość
strome, co z pewnością warto wciąć pod uwagę, gdy na szlaku towarzyszą nam
dzieci. Potem trasa na chwilę złagodniała i szłam przez kilka minut otwartą
przestrzenią, mając za plecami wierzchołek Smereka. Następnie wkroczyłam do
lasu i wędrowałam nim już do samego końca.
Zejście szlakiem czerwonym w stronę Kalnicy |
Na tym etapie trasa była bardzo podobna do tej, którą pokonywaliśmy idąc razem
szlakiem żółtym. Zejście przez las nie stanowiło żadnego problemu, więc
szybkim tempem pokonywałam kolejne metry. Zanim się obejrzałam byłam już w
Kalnicy. Ostatni odcinek pokonałam idąc szeroką, leśną drogą, która
doprowadziła mnie do parkingu, skąd odebrał mnie Tomek z dziećmi.
Dzięki temu, że na Smereku rozdzieliliśmy się, mamy teraz porównanie obu tras.
A więc, naszym zdaniem oba warianty są do siebie bardzo podobne, ze względu
jednak na strome podejście na Smerek, z którym trzeba się zmierzyć idąc
szlakiem czerwonym, dla rodzin z dziećmi polecamy bardziej szlak żółty z
Wetliny Stare Sioło.
Ta mgła z jednej strony ograniczała widoczność ale z drugiej dodała wędrówce tajemniczości. Zdarzyło mi się kilka razy iść szlakami w bardzo gęstej mgle. Ciekawe doświadczenie.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, takie mgiełki potrafią stworzyć niesamowity klimat, a doświadczenie bardzo ciekawe. Pozdrawiamy serdecznie!
UsuńZdążyliście w ostatnim momencie - 'żółty" oddali do remontu, jak skończą zamkną "czerwony" od Brzegów
OdpowiedzUsuńOoo to nam się udało 😀 Nie wiedzieliśmy, że planowane są remonty. Dziękujemy za informację i pozdrawiamy !
Usuń