Smerek z Wetliny Stare Sioło z zejściem do Kalnicy

Na Smerek mieliśmy ochotę wybrać się od dawna, odkąd po raz pierwszy pojechaliśmy w Bieszczady, ostatecznie udało nam się to zrobić dopiero za trzecim razem. Długo zastanawialiśmy się, który szlak wybrać i po namyśle padło na szlak żółty z Wetliny Stare Sioło i był to strzał w 10. Nie bylibyśmy jednak sobą gdybyśmy czegoś nie wymyślili i tym oto sposobem 1/4 nasze drużyny zeszła w dół szlakiem czerwonym do Kalnicy. 


Wetlina, Stare Sioło (szlak żółty)- Przełęcz Orłowicza (szlak czerwony)- Smerek (szlak czerwony)- Jasieniów, wiata (szlak czerwony)- Kalnica, parking


Na Smerek można dotrzeć w następujący sposób:

* szlakiem żółtym, a następnie czerwonym z Wetliny Stare Sioło, to najkrótszy szlak na Smerek
* szlakiem czerwonym ze wsi Smerek
* szlakiem czerwonym z Kalnicy
* szlakiem czerwonym z Brzegów Górnych przez Połoninę Wetlińską
* szlakiem żółtym, następnie czerwonym z Zatwarnicy
* szlakiem czarnym, a następnie czerwonym z Bacówki PTTK Jaworzec


Gdzie zaparkować samochód?

Większość osób wybierających się na Smerek ze Starego Sioła parkuje w centrum wsi, na parkingach w pobliżu głównej drogi. My jednak znaleźliśmy parking niedaleko granicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego (GPS: 49.16646, 22.47268), dzięki temu skróciliśmy czas przejścia żółtym szlakiem o około 30 minut. Do parkingu prowadzi początkowo asfaltowa, a następnie bita droga. Miejsca do zaparkowania znajdują się na poboczu tej bitej drogi i spokojnie zmieści się tam kilka samochodów. 

Idąc w kierunku punktu kasowego

Opis szlaku na Smerek z Wetliny Stare Sioło, powrót do Kalnicy

Wyruszając na szlak na Smerek wiedzieliśmy, że wszystko powyżej górnej granicy lasu tonie w chmurach. Liczyliśmy jednak, że szczęście chociaż trochę się do nas uśmiechnie i będzie nam dane co nieco zobaczyć. Z racji tego, że zaparkowaliśmy blisko granicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego szybko dotarliśmy do punktu kasowego, a więc i na interesujący nas żółty szlak, którym mieliśmy dotrzeć do Przełęczy Mieczysława Orłowicza. Przez cały ten odcinek, czyli pomiędzy kasą a Przełęczą, wędrowaliśmy lasem, ale szło nam się naprawdę bardzo przyjemnie. Szlak choć podchodził pod górę pozbawiony był stromych podejść, a nawet miejscami łagodniał, dzięki czemu w ogóle nie czuliśmy zmęczenia. Mniej więcej w połowie drogi, którą mieliśmy do pokonania, minęliśmy wiatę turystyczną, postanowiliśmy więc zatrzymać się przy niej na kilka minut. Postój ułatwiają znajdujące się tam drewniane stoły i ławki. 






Gdy tylko znaleźliśmy się powyżej górnej granicy lasu, a naszym oczom ukazała się Przełęcz Orłowicza, od razu wkroczyliśmy w chmury, nie straciliśmy jednak nadziei na widoki, bo te tak szybko przepływały, że na kilka sekund potrafiły całkowicie się rozpłynąć. Każdy taki moment był wręcz magiczny, mieliśmy wrażenie jakby przed naszymi oczami rozsuwała się teatralna kurtyna pokazując z niecierpliwionej widowni to co się za nią ukrywa. 

Przełęcz Orłowicza


Szlak na Smerek z Przełęczy Orłowicza

Na Przełęczy Orłowicza porzuciliśmy żółty szlak i na Smerek ruszyliśmy trzymając się szlaku czerwonego. Z każdym krokiem, który zbliżał nas do szczytu, otaczająca nas mgła rzedła, a nawet pojawiło się słońce. Gdy znaleźliśmy się na Smereku okazało się, że jesteśmy powyżej chmur, a na szczycie było pięknie i słonecznie. 




Smerek

Na Smereku znajduje się kilka drewnianych ławek, więc można zrobić tam dłuższy postój. My zatrzymaliśmy się tam na około godzinę. Nigdzie nam się nie spieszyło, a podziwianie wciąż znikających widoków okazało się bardzo wciągające. Następnie przyszła pora, by obrać drogę powrotną. Tomek zszedł z dziećmi tym samym szlakiem do Wetliny, a ja, chcąc sprawdzić jak prezentuje się szlak czerwony, ruszyłam w stronę Kalnicy. 

Widoki ze Smereka



Początkowo szlak biegł zboczem Smereka, częściowo prowadząc mnie kamienistą ścieżką, a częściowo po licznych stopniach. Miejscami zejście było dość strome, co z pewnością warto wciąć pod uwagę, gdy na szlaku towarzyszą nam dzieci. Potem trasa na chwilę złagodniała i szłam przez kilka minut otwartą przestrzenią, mając za plecami wierzchołek Smereka. Następnie wkroczyłam do lasu i wędrowałam nim już do samego końca. 

Zejście szlakiem czerwonym w stronę Kalnicy





Na tym etapie trasa była bardzo podobna do tej, którą pokonywaliśmy idąc razem szlakiem żółtym. Zejście przez las nie stanowiło żadnego problemu, więc szybkim tempem pokonywałam kolejne metry. Zanim się obejrzałam byłam już w Kalnicy. Ostatni odcinek pokonałam idąc szeroką, leśną drogą, która doprowadziła mnie do parkingu, skąd odebrał mnie Tomek z dziećmi.




Dzięki temu, że na Smereku rozdzieliliśmy się, mamy teraz porównanie obu tras. A więc, naszym zdaniem oba warianty są do siebie bardzo podobne, ze względu jednak na strome podejście na Smerek, z którym trzeba się zmierzyć idąc szlakiem czerwonym, dla rodzin z dziećmi polecamy bardziej szlak żółty z Wetliny Stare Sioło. 

4 komentarze:

  1. Ta mgła z jednej strony ograniczała widoczność ale z drugiej dodała wędrówce tajemniczości. Zdarzyło mi się kilka razy iść szlakami w bardzo gęstej mgle. Ciekawe doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, takie mgiełki potrafią stworzyć niesamowity klimat, a doświadczenie bardzo ciekawe. Pozdrawiamy serdecznie!

      Usuń
  2. Zdążyliście w ostatnim momencie - 'żółty" oddali do remontu, jak skończą zamkną "czerwony" od Brzegów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to nam się udało 😀 Nie wiedzieliśmy, że planowane są remonty. Dziękujemy za informację i pozdrawiamy !

      Usuń

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger