Słowenia z dziećmi- co warto zobaczyć, informacje praktyczne, kempingi
8/18/2021
19
Europa
,
Góry
,
góry z dzieckiem
,
Słowenia
,
w góry z dzieckiem
,
wakacje
,
wakacje z dziećmi
Słowenii na tegoroczne wakacje z dziećmi zupełnie nie planowaliśmy, planowaliśmy
za to
Dolomity, w które po raz kolejny nie udało nam się dojechać. Nie żałujemy jednak ani
trochę, że nasze wakacyjne plany, na kilkanaście dni przed rozpoczęciem
urlopu, całkowicie uległy zmianie, bo Słowenia okazała się wspaniałym
kierunkiem wakacyjnym.
Spis treści:
- Podróż autem do Słowenii
- Noclegi w Słowenii
- Kilka słów o kempingu Sobec
- Kilka słów o kempingu Koren
-
Co warto zobaczyć w Słowenii?
5.1. Wąwóz Vintgar (Vintgar Gorge) i wodospad Šum (Slap Šum)
5.2. Jezioro Bled oraz punkt widokowy Ojstrica
5.3. Wodospad Savica (Slap Savica)
5.4. Jezioro Bohinj (Bohinjsko jezero) i Ribčev Laz
5.5. Radovljica
5.6. Dolina Vrata i Wodospad Pericnik (Slap Peričnik)
5.7. Rezerwat Zelenci (Zelenci Nature Reserve)
5.8. Planica
5.9. Kranjska Gora i jezioro Jasna
5.10. Droga 50 zakrętów oraz Przełęcz Vršič
5.11. Centrum narciarskie Vogel
5.12. Lublana (Ljubljana)
5.13. Jaskinia Postojna (Postojnska Jama)
5.14. Zamek Predjama (Predjamski Grad)
5.15. Dolina Soczy (Dolina Soča) i rzeka Socza
5.16. Kobarid
5.17. Wodospad Kozjak
5.18. Wąwóz Tolmin
5.19. Wodospad Boka
5.20. Wodospad Virje
5.21. Wielki i Mały Wąwóz rzeki Soczy
5.22. Piran
Słowenia często traktowana jest jako kraj tranzytowy, w drodze do Chorwacji.
Warto jej jednak poświęcić znacznie więcej uwagi, bo choć Słowenia jest
niewielka ma mnóstwo do zaoferowania. Słowenia to przede wszystkim bajeczne
góry, cudowne wodospady, krystalicznie czyste jeziora, klimatyczne miasteczka,
oszałamiające widoki, sympatyczni ludzie, a także ciepłe morze, więc każdy
znajdzie tam coś dla siebie. Jak dla nas Słowenia to idealny kierunek na wakacje z dziećmi.
Kranjska Gora |
Wodospad Pericnik |
Jezioro Bohinj |
Piran |
Centrum Narciarskie Vogel |
Podróż autem do Słowenii z dziećmi
Do Słowenii najlepiej wybrać się własnym autem. Dojazd z południowej części
Polski zajmuje około 9 godzin, nam z postojami wyszło 11, więc jest to
odległość na tyle przyjemna, że można ją pokonać w przeciągu jednego dnia. Z
racji tego, że podróżujemy z dziećmi, a nie lubimy nocnej jazdy samochodem,
wyruszyliśmy w drogę o 4:00 nad ranem. Dzięki temu dzieci w aucie mogły
jeszcze pospać, a nam nie dokuczała ciemność. Jadąc do Słowenii najlepiej
jechać przez Czechy oraz Austrię, trzymając się autostrad i dróg szybkiego
ruchu. Wiąże się to jednak z koniecznością kupienia potrzebnych winiet.
* Jeśli chodzi o Czechy to ze względu na długość naszych wakacji (dwa
tygodnie) najkorzystniej wychodziła nam winieta miesięczna, której koszt to
ok. 90zł. W Czechach są dostępne e-winiety, więc można ją kupić będąc jeszcze
w Polsce.
* na austriackie drogi najbardziej opłacało nam się zakupić dwie winiety
10-dniowe. Podobnie jak w Czechach, także w Austrii wprowadzono wersję
elektroniczną winiet, należy jednak pamiętać o tym, że austriackie e-winiety,
ze względu na ochronę praw konsumenta, muszą być zakupione na 18 dni przed
wjazdem. Można też kupić winietę tradycyjną, w postaci naklejki, które
dostępne są w sklepie zaraz przy granicy. Koszt winiety 10-dniowej to
9,5e.
* Na koniec potrzebowaliśmy jeszcze winietę słoweńską, którą zakupiliśmy zaraz
za przejściem granicznym. Koszt miesięcznej winiety dla pojazdów klasy 2A to
30e.
Posiadanie własnego auta podczas wakacji jest naprawdę bezcenne. Samochód daje
bardzo dużo swobody i możliwości, dzięki temu nasze zwiedzanie było naprawdę
aktywne. Poza tym zdecydowaliśmy się na wakacje na kempingu, więc ze względu
na cały sprzęt kempingowy, który musieliśmy ze sobą zabrać, samochód był
jedynym, słusznym rozwiązaniem.
Droga 50 zakrętów |
..................................................................................................................................................
PLANUJECIE WAKACJE NA KEMPINGU?
PODPOWIADAMY JAKI SPRZĘT KEMPINGOWY WARTO ZE SOBĄ ZABRAĆ !
...................................................................................................................................................
Noclegi w Słowenii (kempingi)
Baza noclegowa w Słowenii jest bardzo dobrze rozwinięta. Są luksusowe hotele,
przytulne pensjonaty, kwatery prywatne oraz to co nas najbardziej
interesowało, czyli kempingi. Hoteli i kwater prywatnych zazwyczaj szukamy
korzystając z airbnb oraz bookingu, w temacie kempingów zdaliśmy się na google
oraz na polecenia. I w tym temacie bardzo pomocna okazała sie fb grupa
Campingi w Europie. Kempingów w Słowenii jest dużo i o różnym
standardzie, więc naprawdę jest w czym wybierać, a opinie innych gości
pomagają w podjęciu decyzji. My mieliśmy okazję przetestować dwa słoweńskie
kempingi: Kemping Sobec, który znajduje się niedaleko Bledu
oraz Kemping Koren, który znajduje się w malowniczej Dolinie
Soczy. Na obu kempingach zrobiliśmy wcześniejszą rezerwację, a dokładnie
dokonywaliśmy jej na kilka dni przed wyjazdem. Woleliśmy mieć pewność, że
interesujące nas parcele będą dostępne i nic nie pokrzyżuje naszych
planów.
Bled |
Widok na Bled z Ojstricy |
Kilka słów o kempingu Sobec
Zaczniemy od tego, że kemping Sobec to bardzo przyjemne miejsce, znajdujące
się zaledwie kilka kilometrów od słynnego Bledu. Kemping jest duży, bardzo
dobrze zorganizowany i bezpieczny. Na jego terenie znajduje się jezioro z
wydzielonym, strzeżonym kąpieliskiem, restauracja, bar, sklep, mini klub,
pralnia, nowoczesne sanitariaty. Jest też kilka placów zabaw, mini golf,
boisko do koszykówki, siatkówki plażowej oraz do piłki nożnej. Kemping został
podzielony na następujące strefy:
* standard, gdzie znajdują się nieparcelowane miejsca pod namiot, przyczepę,
bądź kampera. Miejsc tych nie da się zarezerwować, ale można za to samemu
zdecydować, gdzie chcemy się rozbić. W strefie standard jest możliwość
podpięcia się do prądu i w zależności od lokalizacji można rozbić się z dala
od innych osób.
* comfort, która od strefy standard różni się głównie tym, że parcele są
wydzielone i można je z wyprzedzeniem zarezerwować. W strefie comfort również
jest dostęp do elektryczności, a nawet do wody.
* superior river, która znajduje się przy rzece, ma te same udogodnienia co
strefa comfort
* premium river, która także znajduje się przy rzece, ale dodatkowo daje
możliwość bezpośredniego zejścia na kamienistą plażę nad rzeką
* premium lake, która znajduje się nad jeziorem
* domki letniskowe
My na kempingu Sobec spędziliśmy łącznie 10 dni. Przez pierwszych 7 dni
stacjonowaliśmy w strefie "Premium river", która znajdowała się nad samą
rzeką, a pod koniec naszego pobytu zatrzymaliśmy się na 3 dni w strefie
standard. Jednym z największych plusów, strefy "Premium river" była oczywiście
przepływająca w pobliżu rzeka, której szum każdego wieczoru tulił nas do snu.
Olbrzymim plusem była także możliwość bezpośredniego zejście na kamienistą
plażę. Z rzeką tą wiązał się jednak też mały minus, wieczorami ciągnęło od
niej chłodem, co w znaczący sposób wpływało na temperaturę otoczenia. Jeśli
chodzi o wielkość parceli to nie mieliśmy do niej żadnych zastrzeżeń, była ona
duża, więc bez problemów stanął na niej namiot, obok samochód, a od frontu
stół z krzesłami. Jeśli chodzi o strefę standard, to po pierwszym pobycie na
kempingu Sobec, dokładnie wiedzieliśmy gdzie się rozbić, by było cicho i
spokojnie. Wybraliśmy miejsce niedaleko strefy "Premium river", w bliskiej
odległości od sanitariatów, z dostępem do elektryczności. Z racji tego, że
wokół nas było tylko kilka namiotów mieliśmy dookoła siebie dużo przestrzeni,
co bardzo przypadło nam do gustu.
Kilka słów o kempingu Koren
Na kempingu Koren spędziliśmy 3 dni. Największą jego zaletą była obłędna
lokalizacja. Kemping znajduje się w malowniczej miejscowości Kobarid, tuż nad
brzegiem rzeki Soczy. W pobliżu kempingu przebiega kilka szlaków
turystycznych, między innymi do Wodospadu Kozjak, więc mogliśmy wyruszyć na
wędrówkę bez konieczności wsiadania za każdym razem do samochodu. Kemping
oferuje miejsca pod namioty, kampery oraz przyczepy. W ofercie znajdują się
także przytulne domki. W porównaniu do kempingu Sobec jest on prosty i nie
oferuje większych udogodnień. Jest mały plac zabaw, sklepik oraz bar, w którym
można coś zjeść i napić się bardzo dobrej kawy. My na kempingu Koren czuliśmy
atmosferę porównywalną do atmosfery, którą można spotkać w naszych górskich
schroniskach, więc było bardzo miło, jednak ze względu na ten specyficzny
klimat, wiemy, że nie jest to kemping dla każdego, bardziej wymagające osoby
mogą zupełnie się tam nie odnaleźć. Co do miejsca pod namiot to my rozbiliśmy
się w górnej części kempingu. Znajdujące się tam parcele są dość twarde i
kamieniste oraz całkowicie zacienione. Ich plusem jest na pewno bliskość do
sanitariatów oraz dostęp do elektryczności. Minusem niestety panoszące się
myszy, których było bardzo dużo i które właziły do namiotów dobierając się do
jedzenia, nawet takiego zamkniętego w szafkach kempingowych To niestety
spowodowało, że kemping Koren stracił w naszych oczach kilka punktów.
Co warto zobaczyć w Słowenii z dziećmi?
Słowenia to przepiękny kraj, a miejsc wartych uwagi jest tak dużo, że nie
mieliśmy najmniejszych szans, by je wszystkie zobaczyć, nawet podczas
dwutygodniowych wakacji. Nie pozostało nam więc nic innego jak okroić nasz
bardzo obszerny plan i skupić się na jednym, wybranym regionie. Padło na
Słowenię północno- zachodnią, a i tak ilość atrakcji nas pokonała i znów
musieliśmy z pewnych miejsc zrezygnować. Ostatecznie zdecydowaliśmy, że
skupimy się na największych wizytówkach Słowenii, a wszystkie miejsca, do
których nie udało nam się dotrzeć, nadrobimy następnym razem, bo ten bez
wątpienia nastąpi. A więc co naszym zdaniem warto zobaczyć w Słowenii? Oto
lista miejsc, do których udało nam się dotrzeć, kolejność chronologiczna.
Każde z nich zrobiło na nas olbrzymie wrażenie, każde jest piękne i
wyjątkowe.
Wodospad Virje |
Wąwóz Tolmin |
Wąwóz Vintgar |
Wąwóz Vintgar (Vintgar Gorge) i wodospad Šum (Slap Šum)
Odkrywanie Słowenii rozpoczęliśmy dnia drugiego po naszym przyjeździe.
Pierwszy dzień przeznaczyliśmy na rozbicie namiotu, rozpakowanie bagaży i na
zapoznanie się z kempingiem. Chcieliśmy też nieco odpocząć po długiej
jeździe samochodem. Za to drugiego dnia, tuż po śniadaniu, wyruszyliśmy na
podbój Słowenii. Pierwszym miejscem, które chcieliśmy zobaczyć był
Wąwóz Vintgar oddalony od naszego kempingu o niecałe 9
kilometrów. Wąwóz Vintgar ma 1600 metrów długości. Przebiega przez niego
jednokierunkowy szlak pieszy, który został poprowadzony po drewnianych
kładkach przymocowanych do ścian wąwozu. W dole płynie krystalicznie czysta
rzeka Radovna i to ona przykuwa głównie wzrok odwiedzających, zachwycając
swym kolorem oraz licznymi nieckami oraz kaskadami, które się na niej
utworzyły. Na końcu szlaku znajduje się jeszcze jedna atrakcja, malowniczy
wodospad Šum, który można zobaczyć zarówno z góry jak i od przodu,
wystarczy pójść kawałek dalej szlakiem, aż dotrzemy do niewielkiej platformy
widokowej. By wrócić na parking można skorzystać z jednej z dwóch
wyznaczonych tras: pierwsza trasa, 45-minutowa, odbija w lewo tuż za
wyjściem z wąwozu. Biegnie początkowo lasem, potem przez kilkanaście minut
asfaltem, a następnie znów prowadzi przez las. Druga trasa jest znacznie
dłuższa i zajmuje około godziny. Odbija w prawo tuż za wyjściem z wąwozu i
pozwala dotrzeć między innymi do przepięknie położonego kościółka św.
Katarzyny. Obie te trasy zaznaczone są na mapie, którą otrzymujemy wraz z
zakupionymi w kasie biletami, więc po dotarciu do wodospadu można na
spokojnie zdecydować o trasie powrotnej. My, ze względu na młodszego, który
wędruje sam, zdecydowaliśmy się na wariant krótszy.
Bilety wstępu: 10e bilet normalny, 2e dzieci w wieku 6-15 lat, 1e dzieci poniżej 6 roku
życia
Parking: 5e za 4 godziny, GPS: 46.391358, 14.084399
Dodatkowe informacje: kwiecień, maj, październik od 10:00 do
16:00, czerwiec i wrzesień od 8:00 do 18:00, lipiec i sierpień od 7:30 do
19:00.
Jezioro Bled oraz punkt widokowy Ojstrica
Po zakończeniu zwiedzania wąwozu Vintgar i po powrocie na parking ruszyliśmy w
stronę Bledu. To było drugie miejsce, które mieliśmy zaplanowane na ten dzień.
Chcieliśmy popływać w jeziorze, zjeść słynną kremówkę z Bledu, przespacerować
się wzdłuż jeziora (jest poprowadzona bardzo fajna promenada) i co
najważniejsze wdrapać się na jeden z punktów widokowych, z których można
zobaczyć jezioro Bled w całej jego okazałości. Bled to jedna z największych
wizytówek Słowenii, to tak naprawdę jeden, wielki produkt turystyczny, w
którego skład wchodzi miasteczko Bled, jezioro Bled, Blejski Grad (zamek) oraz
mała wysepka położona po środku jeziora, zwana Blejskim Otokiem, do której
można dostać się jedynie łódką, najlepiej tradycyjną, zwaną pletna. To
wszystko powoduje, że Bled jest mocno zatłoczone i ciężko znaleźć tam wolne
miejsce parkingowe, co może działać nieco odpychająco. Warto jednak wykazać
się cierpliwością, bo choć w Słowenii jest wiele piękniejszych miejsc, to
musimy przyznać, że kolor wody jeziora Bled totalnie nas oczarował, a wisienką
na torcie był przepiękny widok z Ojstricy. By zobaczyć z góry piękną panoramę
Bledu można wybrać się na jeden z trzech punktów widokowych: Ojstrica, Mala
Osojnica, Velika Osojnica. Ojstrica znajduje się najbliżej, a szlak na nią
zaczyna się niedaleko kempingu Bled. Podejście na Ojstricę nie jest bardzo
długie, zajmuje około pół godziny, nie jest też bardzo wymagające. Wiedzie
cały czas leśną ścieżką, która jest bardzo intuicyjna, ale na wszelki wypadek
na trasie stoi kilka drewnianych słupów wskazujących kierunek. Samo wejście na
Ojstricę prowadzi po skale, więc może być ślisko, jednak najbardziej
newralgiczny odcinek ubezpieczony jest stalową liną przymocowaną do skały. Na
szczycie znajduje się drewniana ławka oraz tablica z opisaną panoramą, więc
nie pozostaje nic innego jak z niej skorzystać i pozachwycać się
roztaczającymi się z góry widokami, a te naprawdę są bajecznie i potrafią
wprawić w osłupienie.
Bilety wstępu: spacer wokół jeziora i wejście na Ojstricę
jest bezpłatne, płatne (w szczycie sezonu) są kąpieliska nad jeziorem Bled-
9e od osoby
Parking: 2e za godzinę
Dodatkowe informacje: Jezioro Bled można spokojnie obejść lub objechać rowerem dookoła, to
także dobre miejsce na spacer z dziecięcym wózkiem
Wodospad Savica (Slap Savica)
Trzeciego dnia naszych słoweńskich wakacji ruszyliśmy w kierunku jeziora
Bohinj, skąd planowaliśmy udać się do wodospadu Savica. W tym celu
dojechaliśmy najpierw do miejscowości Ukanc, a następnie, jadąc dalej drogą
biegnącą przez las, dotarliśmy do schroniska Koča pri Savici. W tym miejscu
znajduje się duży parking, nieopodal którego rozpoczyna się szlak biegnący
do wodospadu. Trasa do wodospadu nie jest długa, zajmuje około pół godziny,
nie jest też wymagająca i nawet mniejsze dzieci świetnie sobie na niej
poradzą. Prowadzi przez las po kamiennych stopniach lub leśną ścieżką.
Kończy się na platformie widokowej, skąd roztacza się ładny widok na
wodospad. Do samego wodospadu zejścia nie ma i jest ono zagrodzone przy
pomocy żelaznej bramy i choć nie lubimy tego typu niespodzianek, to sam
wodospad zrobił na nas bardzo dobre wrażenie. Na parking trzeba wrócić tym
samym szlakiem, ale trasa jest przyjemna, więc nie jest to żadnym
utrapieniem.
Bilety wstępu: 3e bilet normalny, 1,5e dziecko w wieku 7-14
lat, dzieci poniżej 6 roku życia bezpłatnie
Parking: 4e za 3 godziny; GPS: 46.290083,
13.802401
Dodatkowe informacje: spod schroniska Koča pri Savici
można wyruszyć też na szlak doprowadzający do schroniska Koča pri
Triglavskih jezerih, położonego nad Triglavskimi jeziorami.
Jezioro Bohinj (Bohinjsko jezero) i Ribčev Laz
Jezioro Bohinj, choć jest oddalone od Bledu tylko o 30 minut jazdy samochodem,
jest zupełnym jego przeciwieństwem. Wystarczy spędzić kilka minut nad brzegiem
jeziora Bohinj, by przekonać się, że jest ono znacznie mniej popularne. Widać
to również po parkingach, których jest mniej, niż nad jeziorem Bled, a pomimo
tego nie ma problemów ze znalezieniem wolnego miejsca. Jezioro Bohinj jest
dużo spokojniejsze, otoczone przez góry, które wydają się być na wyciągnięcie
ręki i jest naprawdę przepiękne. Nad jeziorem Bohinj znajduje się kilka plaż i
jedna z nich stała się obiektem naszego zainteresowania. Znajduje się ona tuż
przy drodze pomiędzy miejscowością Ribčev Laz, a kempingiem Bohinj.
Udaliśmy się na nią zaraz po powrocie z wodospadu Savica. Przed zejściem na
plażę znajduje się płatny parking, więc można bezpiecznie zostawić tam
samochód i udać się na zasłużone plażowanie. Nasze dzieci były zachwycone z
możliwości kąpieli w jeziorze Bohinj, tym bardziej, że przy brzegu pływało
bardzo dużo ryb. Po plażowaniu i kąpielach udaliśmy się jeszcze na spacer
po Ribčev Laz, gdzie znajduje się 700-letni kościół św. Jana Chrziciela,
pomnik Zlatoroga, kozicy o złotych rogach, która według legendy strzegła
skarbów ukrytych na zboczach Triglavu, najwyższego szczytu Alp Julijskich oraz
pod pomnik pierwszych zdobywców Triglavu.
Bilety wstępu: spacer wzdłuż jeziora jest bezpłatny, bezpłatne
są też znajdujące się tam plaże
Parking przy plaży: płątny 1e za godzinę; GPS: 46.281129, 13.848365
Parking w Ribčev Laz: 1e za godzinę
Dodatkowe informacje: wzdłuż jeziora Bohinj poprowadzona jest trasa spacerowa, częściowo
udostępniona także dla rowerzystów. Z okolic jeziora Bohinj można wjechać
kolejką linową pod szczyt Vogla. Nad jeziorem Bohinj znajduje się kemping
Bohinj, niestety nie ma możliwości zrobienia na nim wcześniejszej rezerwacji
parceli.
Radovljica
Choć oddalona jest od Bledu o 8 kilometrów, nie spotkaliśmy w niej tłumów.
Miasteczko słynie głównie z Festiwalu Czekolady, pszczelarstwa oraz
charakterystycznie zdobionych pierników, a jego turystyczne życie skupia się
wokół placu Linhartov Trg, gdzie znajdują się restauracje, kawiarnie oraz
muzea. Spacer po miasteczku nie zajmuje zbyt wiele czasu, więc to świetny
pomysł na zakończenie dnia. My tam trafiliśmy po powrocie z jeziora Bohinj.
Bilety wstępu: zwiedzanie miasteczka jest bezpłatne, płatne są
wejścia do muzeów
Parking: w weekendy parkingi są bezpłatne,
w tygodniu strefa płatnego parkowania obowiązuje do godziny 17:00
Dodatkowe informacje: jeśli lubicie pizzę w włoskim stylu to koniecznie wybierzcie się do
pizzerii Maticek
Dolina Vrata i Wodospad Pericnik (Slap Peričnik)
Czwarty dzień naszego pobytu w Słowenii to był jeden z tych dni, który od
samego początku do samego końca naszpikowany był przepięknymi miejscami i
fantastycznymi atrakcjami. Rozpoczęliśmy go z przytupem od zdobycia
wodospadu Peričnik, który totalnie skradł nasze serca i jednogłośnie
uznaliśmy go najpiękniejszym wodospadem Słowenii. By dotrzeć do wodospadu
Pericnik można podjechać autem aż do schroniska Koča pri Peričniku, skąd do wodospadu jest około 20 minut marszu. Można
też swoją wędrówkę rozpocząć znacznie wcześniej i pójść przez malowniczą
Dolinę Vrata, wzdłuż rzeki Triglavska Bistrica. My oczywiście wybraliśmy
wariant numer dwa, a auto zaparkowaliśmy w jednej z mijanych po drodze
zatoczek. Następnie trzymając się szutrowej drogi ruszyliśmy przed siebie,
zachwycając się przepięknym kolorem płynącej obok rzeki. Gdy dotarliśmy do
wspomnianego schroniska, odbiliśmy w prawo na leśną ścieżkę i
rozpoczęliśmy podejście w stronę wodospadu. Wodospad Pericnik składa się z
dwóch wodospadów, dolnego o wysokości 52 metry oraz górnego o wysokości 16
metrów. Można go podziwiać z trzech różnych perspektyw. Na pierwszym
punkcie widokowym mieliśmy okazję zobaczyć go z dołu i usłyszeć potężny
huk spadającej wody, na drugim punkcie widokowym mogliśmy nie tylko
zobaczyć go z bliska, ale także przejść za nim z tyłu, a z trzeciego
punktu widokowego można zobaczyć jego drugą, niższą kaskadę, za którą
również można przejść z tyłu. Warto więc pokonać całość trasy, tym
bardziej, że szlak nie jest bardzo trudny. Trudność jego polega głównie na
tym, że może być ślisko, nam jednak wędrowało się bardzo
przyjemnie.
Bilety wstępu: wstęp bezpłatny
Parking: bezpłatny; GPS: 46.438745, 13.896253
Dodatkowe informacje: według tablicy znajdującej się obok
schroniska szlak określany jest jako trudny, chodzi głównie o odcinki
niezabezpieczone biegnące z tyłu wodospadu. Naszym zdaniem fragmenty te
nie są trudne, ale trzeba oczywiście zachować tam ostrożność, by nie
poślizgnąć się na mokrej ziemi.
Rezerwat Zelenci (Zelenci Nature Reserve)
Po powrocie z wodospadu Pericnik ruszyliśmy w kierunku Planicy, najpierw
jednak podjechaliśmy do rezerwatu Zelenci, gdzie znajduje się niewielkie
jezioro o przepięknej zielono- niebieskiej barwie. Jezioro Zelenci wraz
przyległym do niego bagnem zostało objęte ochroną rezerwatową.
Postanowiono jednak częściowo udostępnić ten unikatowy obszar turystom. W
tym celu wybudowano drewniane kładki oraz wieżę widokową, które
umożliwiają w sposób bezpieczny podziwianie tego malowniczego miejsca.
Bilety wstępu: zwiedzanie rezerwatu jest bezpłatne
Parking: bezpłatny; GPS: 46.494553, 13.734024
Dodatkowe informacje: z parkingu do rezerwatu jest około 600
metrów, które pokonuje się idąc wygodną ścieżką przez las. Trasa jest
przejezdna wózkiem.
Planica
Planicę do tej pory kojarzyliśmy głównie z mamucią skocznią oraz skokami
narciarskimi, które tam się odbywają. Teraz będziemy jeszcze kojarzyć ją z
przepięknymi widokami na góry oraz z zipline, czyli mającą ponad
560 metrów długości tyrolką, gdzie podczas zjazdu można rozwinąć prędkość
nawet 85 km/h. Zjazd tą mega tyrolką to była niespodzianka dla naszej
córki, która uwielbia tego typu atrakcje, więc jak dowiedziała się na
miejscu co na nią czeka oniemiała z zachwytu. Bilety na zjazd kupuje się w
Planica Nordic Centre, gdzie znajduje się między innymi muzeum oraz sklep
z pamiątkami związanymi ze skokami narciarskimi. Następnie w miejscu,
gdzie tyrolka ma swój koniec trzeba podejść po kask, uprząż oraz
obciążenie, które dobierane są przez znającego się na tym pracownika.
Kolejny etap to wjazd wyciągiem na górę, potem krótki instruktaż jak
należy się trzymać podczas zjazdu no i na koniec najfajniejsze, czyli
zjazd w dół. Musimy przyznać, że to była naprawdę świetna zabawa, więc
jeśli tylko ktoś nie ma lęku wysokości to gorąco polecamy.
Bilety wstępu: zjazd tyrolką 25e
Parking: bezpłatny
Dodatkowe informacje: z Planicy można wyruszyć na szlak do
schroniska Tamar.
Kranjska Gora i jezioro Jasna
Kolejnym miejscem, które postanowiliśmy zobaczyć w Słowenii była Kranjska
Gora oraz jezioro Jasna znajdujące się niedaleko Kranjskiej Gory. Jezioro
Jasna jest w pełni zagospodarowane, są kąpieliska, wieża widokowa,
drewniane pomosty, podesty oraz alejki spacerowe. Można się w nim kąpać,
popływać na deskach SUP, bądź usiąść w jednej ze znajdujących się nad jego
brzegiem kawiarni i rozkoszować się malowniczą panoramą. A widoki są
naprawdę bajeczne, bo nad jeziorem górują imponujące szczyty Alp
Julijskich. Choć zdecydowanie bardziej lubimy dzikie i
nieskomercjalizowane miejsca, to musimy przyznać, że w przypadku jeziora
Jasna wszystko pięknie ze sobą współgrało i nie było ani trochę
odpychające. Nic więc dziwnego, że nad jeziorem Jasna spędziliśmy ponad
godzinę i to był naprawdę przyjemnie spędzony czas.
Bilety wstępu: spacer wokół jeziora bezpłatny
Parking: bezpłatny
Dodatkowe informacje: Kranjska Gora to
przepięknie położona górska miejscowość z której można wyruszyć na pełną
wrażeń Drogę 50 zakrętów, łącząca Kranjską Gorę z Trentą.
Droga 50 zakrętów oraz Przełęcz Vršič
Na zakończenie dnia czwartego udaliśmy się Drogą 50 zakrętów na
Przełęcz Vršič. Droga 50 zakrętów, zwana także
Ruską cestą (budowana była przez rosyjskich jeńców wojennych) łączy
Kranjską Gorę z Trentą. Po stronie Kranjskiej Gory znajduje się 24
zakręty, zaś od strony Trenty jest ich 26. Droga 50 zakrętów jest
niesamowicie malownicza, a na całej jej trasie nie brakuje
zachwycających punktów widokowych. Punktem kulminacyjnym Drogi 50
zakrętów jest właśnie Przełęcz Vršič znajdująca się na
wysokości 1611m n.p.m., z której można wyruszyć na górskie wędrówki,
bądź po prostu zostać na górze, skąd można podziwiać rozległe widoki.
Jedną z krótszych górskich wędrówek jest szlak prowadzący do
schroniska Poštarski dom na Vršiču. Trasa biegnie szeroką,
szutrową drogą, która dość łagodnie pnie się pod górę, a przejście do
schroniska zajmuje około pół godziny. Po drodze można zobaczyć Ajdovska deklica, czyli twarz pogańskiej dziewczyny w skale, naturalną rzeźbę, która
powstała bez udziału człowieka. Szlak jest bardzo przyjemny, po drodze
nie brakuje przepięknych widoków, więc zdecydowanie warto się na niego
wybrać, nawet jeśli nie dysponujemy dużą ilością czasu.
Bilety wstępu: bezpłatnie
Parking: bezpłatny
Dodatkowe informacje: z Przełęczy Vršič można wyruszyć
na Prisojnik, prowadzi na niego jedna z piękniejszych ferrat.
Centrum narciarskie Vogel
Centrum narciarskie Vogel, do którego można dostać się w kilka minut koleją
linową, to łatwy sposób na to, by zasmakować wysokogórskich krajobrazów. To
właśnie tam postanowiliśmy spędzić nasz 5 dzień słoweńskich wakacji. Dolna
stacja kolei linowych Vogel mieści się w miejscowości Ukanc, nieopodal jeziora
Bohinj, więc już sam wjazd wagonikiem okazał się bardzo ekscytujący. Podczas
wjazdu mogliśmy podziwiać nie tylko piękną panoramę Alp Julijskich, ale także
znajdujące się w dole jezioro. Przy górnej stacji mieści się niewielki punkt
Informacji Turystycznej, więc warto do niego zajrzeć. Można w nim otrzymać nie
tylko mapę z zaznaczonymi pieszymi szlakami, ale także uzyskać informację,
które szlaki będą odpowiednie na wędrówkę z dziećmi. Spod kolejki Vogel można
wyruszyć na kilka tras, między innym na sam Vogel, na szczyt Sija, Orlove
Glave, czy też Zadnji Vogel. Na Orlove Glave można też wjechać wyciągiem
krzesełkowym, my jednak postanowiliśmy z niego nie korzystać i pokonaliśmy ten
odcinek pieszo. Dalej ruszyliśmy w kierunku szczytu Sija, niestety na pół
godziny przed celem byliśmy zmuszeni zawrócić, ze względu na załamanie pogody.
Do celu dotarła tylko 1/4 naszej drużyny. Szlak na Sije jest średnio
trudny. Przez mniej więcej połowę trasy idzie się szeroką drogą, potem szlak
robi się kamienisty i trzeba iść pomiędzy blokami skalnymi, końcówka szlaku
jest trudna. Sam wierzchołek jest skalisty i niczym nieubezpieczony, więc
trzeba zachować ostrożność, zwłaszcza przy mokrej skale.
Bilety wstępu: bilet rodzinny (wjazd oraz zjazd) 50e (20e
osoba dorosła, 10e dziecko w wieku 6-15 lat)
Parking: bezpłatny
Dodatkowe informacje: przy górnej stacji kolei linowej Vogel
znajduje się dmuchany zamek, zagroda z kozami i lamami, które za niewielką
opłatą można nakarmić. Szlaki na Orlove Glave oraz Zadnji Vogel są odpowiednie
dla dzieci. Przy Orlove Glave znajduje się dzwon życzeń, wystarczy
wypowiedzieć życzenie i przy pomocy sznura wprawić go w ruch.
Lublana (Ljubljana)
Będąc w Słowenii trzeba też obowiązkowo wybrać się do Lublany, słoweńskiej
stolicy i to mieliśmy zaplanowane na dzień szósty. Swoje zwiedzanie
ograniczyliśmy głównie do ścisłego centrum, rozpoczynając wycieczkę od
wzgórza zamkowego. Po drodze na zamek mieliśmy okazję podziwiać malowniczą
panoramę miasta, która z miejsca podbiła nasze serca, a gdy tylko
zagłębiliśmy się w jego klimatyczne uliczki polubiliśmy Lublanę jeszcze
bardziej. Choć po mieście spacerowaliśmy bez większego planu, to było kilka
punktów, do których chcieliśmy dotrzeć i to właśnie one nadawały nam
odpowiedni kierunek. W Lublanie spędziliśmy kilka godzin, ale zwiedzając
dostępne na miejscu muzea można spokojnie spędzić tam cały dzień i wciąż
odczuwać niedosyt.
Bilety wstępu: zwiedzanie miasta bezpłatnie
Parking: w zależności od lokalizacji, w
miejscu w którym my parkowaliśmy było 0,70e za godzinę.
Dodatkowe informacje: jednym z przyjemniejszych miejsc w Lublanie jest deptak poprowadzony
wzdłuż rzeki Lublanicy, gdzie znajduje się mnóstwo kawiarenek oraz
restauracji.
Jaskinia Postojna to kolejna perełka Słowenii, której nie można pominąć (my
wybraliśmy się do niej dnia siódmego). Bogactwo szaty naciekowej, wielkość
jaskini oraz sposób jej zwiedzania przyczyniają się do tego, że wywiera ona na
odwiedzających piorunujące wrażenie. A jeśli jeszcze dodamy do tego możliwość
zobaczenia na własne oczy odmieńca jaskiniowego, który nazywany jest małym
smokiem, to mamy wręcz pewność, że to będzie jedna z lepszych wycieczek. My na
swoim koncie mamy kilka jaskiń, które odwiedziliśmy zarówno w Polsce, jak i w
Europie i musimy przyznać, że Jaskinia Postojna zrobiła na nas olbrzymie
wrażenie. Zwiedzanie jaskini podzielone jest na trzy etapy. Pierwszy etap to
przejazd podziemną kolejką, podczas którego mijamy kilka imponujących
jaskiniowych sal, drugi etap obejmuje pieszą wędrówkę po jaskini, a trzeci
etap to ponownie przejazd kolejką. Na każdym z tych etapów mamy możliwość
podziwiania niesamowitego wnętrza jaskini.
Bilety wstępu: 27,90e bilet normalny, 16,70e dzieci w wieku
6-15 lat, dzieci poniżej 6 roku życia bezpłatnie
Parking: płatny, znajduje się nieopodal
wejścia prowadzącego do jaskini
Dodatkowe informacje: jaskinię zwiedza się z przewodnikiem w
dość licznych grupach. Zwiedzanie trwa 90 minut. Wewnątrz jaskini panuje
stała temperatura 10st. C, więc warto ubrać na siebie bluzę z długim
rękawem. Bilety najlepiej kupić wcześniej
online.
Zamek Predjama (Predjamski Grad)
Będąc w Jaskini Postojnej koniecznie trzeba wybrać się też do zamku
Predjama, który od jaskini oddalony jest o dosłownie kilka minut jazdy
samochodem. Przyklejona do skalnej ściany warownia wygląda po prostu
niesamowicie i oczywiście najlepiej prezentuje się z dystansu. Zamek można
zwiedzać także wewnątrz, my jednak z tej opcji nie skorzystaliśmy.
Bilety wstępu: 14.90e bilet normalny, 8,90e dzieci w wieku
6-15 lat, 1e dzieci poniżej 6 roku życia; podziwianie zamku z daleka
bezpłatne
Parking: bezpłatny
Dodatkowe informacje: jeśli mamy w planach zwiedzić zamek
Predjama oraz jaskinię Postojną to najkorzystniej wychodzi zakup biletu
łączonego.
Dolina Soczy (Dolina Soča) i rzeka Socza
Dolina Soczy to naszym zdaniem jedno z piękniejszych miejsc w Słowenii,
które ma bardzo wiele do zaoferowania. By móc w pełni ją docenić, dnia
ósmego, postanowiliśmy przenieść się z kempingu Sobec na kemping Koren
znajdujący się w Kobaridzie. Sercem Doliny Soczy jest malownicza rzeka
Socza, która ma swój początek w Alpach Julijskich. Ze względu na jej górski
charakter jest ona bardzo popularna wśród fanów raftingu, ale docenią ją
także i "zwykli" turyści, których przyciąga jej niesamowita barwa. Na nas
Socza zrobiła bardzo dobre wrażenie, a że z kempingu Koren mieliśmy nad jej
brzeg bardzo blisko, to chętnie spędzaliśmy nad nią nasze wieczory.
Dodatkowe informacje: w Dolinie Soczy działa wiele firm
zajmujących się organizacją spływów kajakowych, czy też spływów pontonami. W
zależności od posiadanych umiejętności każdy znajdzie coś dla siebie.
Kobarid
Kobarid to jedno z miasteczek w Dolinie Soczy, które bardzo szybko skradło
nasze serca. Na jego odkrywanie ruszyliśmy od razu po rozgoszczeniu się na
kempingu Koren. To co nas najbardziej oczarowało to oczywiście jego
położenie, znajduje się ono nad rzeką Soczą i otoczone jest przez góry.
Bardzo przydała nam do gustu także jego zabudowa oraz to, że nie było
zatłoczone. W Kobaridzie znajduje się kilka miejsc wartych uwagi, między
innymi Most Napoleona nad rzeką Soczą, Mauzoleum na wzgórzu Gradic, w którym
złożono szczątki włoskich żołnierzy poległych w bitwie pod Caporetto
(Kobarid), czy też pozostałości po zamku Tonovec (Tonovcov Grad), skąd
roztacza się przepiękny widok na okolicę. W Kobaridzie mieści się także
bardzo ciekawe muzeum- Muzeum Sera należące do lokalnej mleczarni Planika
oraz mający długość 51,5 metra most linowy, zawieszony nad płynącą w dole
rzeką Soczą.
Dodatkowe informacje: w Kobaridzie, niedaleko mleczarni
Planika, mieści się market o tej samej nazwie. Warto wybrać się do niego na
zakupy, bo można znaleźć w nim mnóstwo lokalnych produktów, między innymi
lokalne sery, świeżo lane do butelek mleko, czy też lane do butelek wino. W
Kobaridzie znajduje się także bardzo dobra pizzeria "Fedrig", gdzie można
zjeść pizzę we włoskim stylu.
Wodospad Kozjak (Slap Kozjak)
Dzień dziewiąty zdominowany był przez Kobarid oraz wodospad Kozjak. Szlak do
wodospadu rozpoczyna się właśnie w Kobaridzie, więc mogliśmy zostawić auto
na kempingu i bezpośrednio stamtąd udać się na naszą wycieczkę. Trasa do
wodospadu jest łatwa i przyjemna, bez problemu pokonają ją także dzieci.
Początkowo biegnie szeroką, szutrową drogą, wzdłuż rzeki Soczy, potem
charakter ścieżki zmienia się i robi się bardziej górsko. Końcówka wędrówki
prowadzi wąwozem na końcu którego znajduje się zachwycający wodospad Kozjak,
który kryje się pomiędzy skalnymi ścianami. Wodospad Kozjak ma 15 metrów
wysokości, można go podziwiać z platformy widokowej, która umieszczona jest
na wprost wodospadu. Przy odrobinie szczęścia można trafić na śmiałków,
którzy zdecydowali się skoczyć do wodospadu z półki skalnej znajdującej się
w połowie jego wysokości.
Bilety wstępu: 12e bilet rodzinny
Parking: niedaleko wyjścia na szlak
znajduje się duży parking GPS: 46.250736, 13.588012
Dodatkowe informacje: jeśli ktoś miałby ochotę skoczyć do wodospadu Kozjak ze skalnej
półki to tylko z licencjonowanym przewodnikiem. W Kobarid znajdują się
firmy oferujące taką właśnie przygodę.
Wąwóz Tolmin (Tolminska korita- Tolmin Gorges)
Dnia dziesiątego naszych słoweńskich wakacji postanowiliśmy wybrać się na
objazdówkę przez Dolinę Soczy. Rozpoczęliśmy ją od Wąwozu Tolmin, który jest
częścią Triglavskiego Parku Narodowego i zarazem jego najniżej położonym
punktem. Wąwóz Tolmin to tak naprawdę wspólna nazwa dla dwóch
wąwozów: Tolminka oraz Zadlascica (nazwa wąwozów wzięła się od dwóch
przepływających tamtędy potoków). Ich piękno można podziwiać spacerując
specjalnie poprowadzoną trasą o długości 2-kilometrów. Pierwszy odcinek trasy
doprowadza do miejsca, gdzie z jaskini wypływa źródło geotermalne o
temperaturze pomiędzy 18,8 st C, a 20.8st C i łączy się z rzeką Tolminką,
której temperatura waha się w granicy od 5 do 9 st. C. Drugi odcinek trasy
doprowadza między innymi do Głowy Niedźwiedzia, skały która utknęła pomiędzy
ścianami wąwozu, do jaskini Dantego oraz na Diabelski Most, z którego można
podziwiać wąwóz z góry. Na zwiedzanie Wąwozu Tolmin trzeba przeznaczyć około 2
godzin i możemy zagwarantować, że będzie to bardzo udana wędrówka.
Bilety wstępu: 10e bilet normalny, 5e dziecko w wieku 6-15
lat, dzieci poniżej 6 roku życia bezpłatnie
Parking: P2 bezpłatny (GPS: 46.190346, 13.730776), P1
tuż u wylotu na szlak 3e za godzinę (GPS: 46.198052, 13.739843)
Dodatkowe informacje: w kasie wraz z biletami można otrzymać
mapę, na której znajduje się przebieg całej trasy.
Wodospad Boka (Slap Boka)
Kolejnym punktem podczas naszego road tripu był wodospad Boka, który jest
najpotężniejszym wodospadem Słowenii. Choć nie da się do niego podejść i
podziwia się go z daleka, z punktu widokowego, to i tak robi wrażenie.
Wodospad Boka ma 136 metrów wysokości i jest dobrze widoczny z drogi
biegnącej w kierunku miejscowości Bovec, warto jednak wybrać się na wspomniany punkt widokowy, by móc zobaczyć
go z jeszcze lepszej perspektywy. Szlak nie jest długi, wędrówka zajmuje
około 15 minut. Warto założyć górskie buty, bo miejscami trzeba iść po
skałach.
Bilety wstępu: szlak do punktu widokowego jest bezpłatny
Parking: bezpłatny, GPS: 46.318627, 13.494782
Wodospad Virje (Slap Virje)
Niedaleko wodospadu Boka znajduje się drugi bardzo miły dla oka wodospad-
wodospad Virje. Nie jest on bardzo wysoki, ma jedynie 12 metrów wysokości,
ale za to ma ponad 20 metrów szerokości. Opadająca w dół woda tworzy kilka
strumieni, a otaczająca go bujna zieleń nadaje mu niesamowitej dzikości. Do
wodospadu prowadzi szeroka, szutrowa droga, która od parkingu cały czas
schodzi w dół.
Bilety wstępu: dostępny jest bezpłatnie
Parking: 5e za dwie godziny, GPS: 46.335771,
13.513286
Dodatkowe informacje: drogę do wodospadu można pokonać rowerem,
czy z wózkiem.
Wielki i Mały Wąwóz rzeki Soczy (Velika Korita Soca)
Punktem kulminacyjnym naszej objazdówki przez Dolinę Soczy był Wielki oraz
Mały Wąwóz rzeki Soczy. Wielki Wąwóz rzeki Soczy ma 750 metrów długości i
tylko kilka metrów szerokości, zaś Mały Wąwóz Soczy ma 100 metrów długości i
tylko 1 metr szerokości. Oba są niesamowicie malownicze i z miejsca nas
oczarowały. Przez wąwozy przepływa szmaragdowo- zielona rzeka Socza, która
jeszcze bardziej podkreśla piękno tych miejsc.
Bilety wstępu: bezpłatny
Parking: bezpłatny
Piran
Po trzech dniach spędzonych w Dolinie Soczy wróciliśmy na kemping Sobec, w
okolicach Bledu. Stamtąd postanowiliśmy wybrać się na jeden dzień nad
słoweńskie wybrzeże, oddalone od nas o około 2 godziny jazdy samochodem. Choć
Słowenia nie słynie z pięknych plaż to zupełnie nam to nie przeszkadzało,
chcieliśmy popływać w morzu i udało nam się ten cel zrealizować.
Zdecydowaliśmy się ten dzień spędzić w Piranie, który uznawany jest za
najpiękniejsze miasteczko słoweńskiego wybrzeża. I rzeczywiście Piran ma w
sobie to coś. Jego starówka, wąskie uliczki oraz liczne punkty widokowe szybko
przypadły nam do gustu. A plaża jak plaża, rzeczywiście szału nie było, pomimo
tego i tak bawiliśmy się świetnie. Piran to było ostatnie miejsce jakie udało
nam się odkryć podczas tych dwutygodniowych wakacji.
Bilety wstępu: zwiedzanie miasta i plażowanie bezpłatnie
Parking: 2,2e za godzinę, dowóz bezpłatnym busem do centrum
miasta; GPS: 45.519960, 13.569649
Słowenia, choć nie jest tak oczywistym kierunkiem wakacyjnym, to zdecydowanie
zasługuje na całe morze uwagi. To przepiękny kraj, mający do zaoferowania
ogrom atrakcji i niesamowitych widoków. Cieszymy się niezmiernie, że mieliśmy
okazję się tam znaleźć i na pewno jeszcze wrócimy, bo odczuwamy niedosyt tych
bajecznych widoków i majestatycznych gór. Słowenia z dzdziećmi to był strzał w 10.
Dzien dobry, bardzo zachęcający jest wasz wpis do wybrania sie do Słowenii. czy mozecie podzielic sie informacja jak wyglada kwestia robienia posilokow na tych kempingach? CZy jest tam dostepna kuchnia? Czy raczej korzystaliscie z lokalnych restauracji (jak to wyglada cenowo). z gory dziekuje za odpowiedz.
OdpowiedzUsuńNiestety kuchni ogólnodostępnej nie ma, na niektórych kempingach, za opłatą, można korzystać z lodówki. My mieliśmy kuchenkę turystyczną i na niej gotowaliśmy to co potrzebowaliśmy. Zachęcamy do zajrzenia do naszego wpisu o kempingowym wyposażeniu, jest tam wzmianka o kuchence, którą mamy. A co do lokalnych restauracji to zależy od miejsca, ale np ceny pizzy to ok 8e, makarony ok 9e. Pozdrawiamy!
Usuńbardzo dziekuje za odpowiedz. piekne sa wasze zdjecia za Słowenii :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za miłe słowa! Słowenia to przepiękny kraj i polecamy go w 100%. Pozdrawiamy !
UsuńCześć :) czy można było się wykapać w którymś ze zwiedzanych wodospadów?
OdpowiedzUsuńW wodospadzie Virje można się kąpać, a do Wodospadu Kozjak można skoczyć ze skalnej półki wykupując specjalną ofertę w lokalnych organizacjach turystycznych
UsuńPiękne zdjęcia i mnóstwo przydatnych informacji. Bardzo dziękuję za wskazówki.
OdpowiedzUsuńDziękujemy i bardzo się cieszymy, że wpis okazał się przydatny 🙂 Pozdrawiamy!
UsuńJak zawsze mnóstwo przepięknych zdjęć i słów które powodują, że człowiek chciałby się tam znaleźć od razu. :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za te miłe słowa :) Słowenia jest tak fotogeniczna, że robienie tam zdjęć to sama przyjemność :) Pozdrawiamy serdecznie !
UsuńTo jeden z lepszych poradników jakie miałem okazje przeczytać. Dzięki za dodatkowe informacje o współrzędnych, parkingach i cenach.
OdpowiedzUsuńWspaniale, że nasz wpis okazał się pomocny, na tym nam zależało 😊 Wiemy po sobie jak czasami trudno jest ogarnąć parkingi w danym miejscu, więc staramy się dzielić tym co sami znaleźliśmy. Pozdrawiamy i udanego odkrywania Słowenii 🤩
UsuńCzy przełom maja i czerwca to byłby dobry czas na odwiedzenie opisanych miejsc?
OdpowiedzUsuńNa przełomie maja i czerwca raczej większość miejsc powinna być dostępna. Wysoko w górach może jeszcze leżeć śnieg, ale raczej spodziewalibyśmy się bardziej wiosennej pogody. Jaskinia Postojna dostępna jest przez cały rok, w Bled, w Lublanie i w Piranie powinno być już ładne i ciepło. Polecamy przejrzeć historyczne prognozy pogody na przykład na accuweather. My często z tej opcji korzystamy i daje nam to wstępny obraz tego czego możemy się spodziewać. Pozdrawiamy !
UsuńDziękuję bardzo za odpowiedź 😊 Chociaż teraz zafascynowała mnie Państwa wpis o Teneryfie.
UsuńTeneryfa jest przepiękna i zupełnie inna niż Słowenia, warto wybrać się w oba miejsca, ale na pewno na przełomie maja i czerwca na Teneryfie będzie pewniejsza pogoda
UsuńWitam, w jakim miesiącu Państwo byli w Słowenii i jaka była średnia temperatura powietrza wtedy? Państwa wpis zmobilizował nas do wyjazdu na Słowenie z dziećmi (8 i 4 latka), jedyne co to boimy sie trochę wysokich temperatur stąd pytanie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńByliśmy w lipcu, nie było upałów, było idealnie, temperatury nie przekraczały 30 stopni, jedynie nad morzem było gorąco. Pozdrawiamy serdecznie !
UsuńBardzo dziękuje:)
Usuń