Wieża widokowa pod Jaworzem- Beskid Wyspowy z dziećmi

Wieża widokowa pod Jaworzem w Beskidzie Wyspowym to jedno z tych miejsc, które jest nie tylko łatwo dostępne, ale oferuje także malownicze widoki na Beskid Sądecki, Beskid Wyspowy, Pogórze Rożnowskie i Ciężkowickie oraz Tatry.

Widok na Tatry spod wieży widokowej pod Jaworzem

Wieża widokowa znajduje się nieco poniżej szczytu Jaworza i ma 20 metrów wysokości. U jej podnóża wyznaczono miejsce na ognisko, postawiono drewnianą wiatę oraz ławki, co oczywiście zachęca do odpoczynku. Niedaleko wieży, o około 20 minut marszu, mieści się Hubertówka pod Jaworzem, gospodarstwo agroturystyczne oferujące smaczną kuchnię i przepiękne widoki z tarasu.

Jak dotrzeć pod wieżę?

Jest kilka sposobów na to, by dotrzeć pod wieżę widokową pod Jaworzem.

* Po pierwsze można dojechać autem do Hubertówki (GPS: 49.725309, 20.523756) i stamtąd leśną drogą, bez oznaczeń szlaku, ruszyć w stronę wieży.

* Po drugie można na wieżę dotrzeć zgodnie z oznaczeniami szlaku niebieskiego, rozpoczynając swoją wędrówkę w pobliżu Kapliczki dojazdowej NMP Częstochowskiej w Skrzętli (GBP: 49.711934, 20.566473).

* Można też spróbować dojechać pod wieżę autem, wzdłuż wspomnianego niebieskiego szlaku, przy czym trzeba zmierzyć się z pełną kolein ubitą drogą, więc ostatnie rozwiązanie nie jest dla każdego. Ta opcja odpowiednia jest dla samochodów terenowych, bądź takich z wysokim podwoziem.

My wybraliśmy rozwiązanie numer trzy i pod wieżę dojechaliśmy autem, które zaparkowaliśmy w pobliżu kapliczki pod Jaworzem (GPS: 49.718456, 20.531653), stamtąd do wieży mieliśmy dosłownie kilka kroków. Po wdrapaniu się na samą górę naszym oczom ukazały się bardzo ładne widoki. Podobno wiosną i jesienią, w godzinach porannych z wieży można podziwiać morze mgieł, kusi nas by kiedyś przekonać się o tym na własnej skórze ;-)

Po zejściu z wieży postanowiliśmy nie kończyć naszej wycieczki tylko pójść dalej, aż do Hubertówki, do której doprowadziła nas leśna droga bez oznaczeń szlaku. W Hubertówce zrobiliśmy godzinną przerwę na szarlotkę i ciepłą herbatę, a potem tą samą trasą wróciliśmy do samochodu, kończąc naszą kolejną przygodę w Beskidzie Wyspowym.