Bobrowisko w Starym Sączu- Małopolska z dziećmi

Na obrzeżach Starego Sącza, w rozwidleniu dwóch rzek- Dunajca oraz Popradu, powstała wyjątkowa atrakcja- Bobrowisko, z drewnianymi kładkami oraz dwoma czatowniami, które umożliwiają podglądanie mieszkających tam zwierząt. Miejsce o tyle wyjątkowe, że kiedyś znajdowała się tam żwirownia. Po zaprzestaniu działalności jej teren został poddany rekultywacji, a efektem tego jest ta oto enklawa przyrodnicza. 

Bobrowisko w Starym Sączu
Z myślą o odwiedzających, tuż u wylotu na ścieżkę, która doprowadza do drewnianych kładek biegnących przez Bobrowisko, stworzono sporych rozmiarów parking, na którym można bezpłatnie zostawić samochód. Znajdująca się przy parkingu mapa ułatwia nawigację i obranie dobrego kierunku. Bardzo przydatna jest również mobilna aplikacja (można ją znaleźć tutaj), która zawiera quizy dla dzieci oraz sporo ciekawych informacji na temat roślin i zwierząt występujących na terenie Bobrowiska, co w znaczący sposób podnosi poziom zwiedzania. 

Mapa pokazująca położenie Bobrowiska


Dunajec
Na teren Bobrowiska można wejść z dwóch stron, od strony rzeki Poprad, bądź od strony Dunajca. My wybraliśmy wejście znajdujące się bliżej Dunajca. Zanim jednak tam dotarliśmy musieliśmy obowiązkowo zatrzymać się nad rzeką. Nasze dzieci za żadne skarby świata nie mogły odpuścić okazji do puszczania "kaczek".


Początek kładki od strony Dunajca

Gdy wreszcie znaleźliśmy się przy drewnianej kładce, wyruszyliśmy na bardzo przyjemny spacer przez Bobrowisko. Drewniana kładka nie jest bardzo długa, ma ok. 400 metrów długości, ale po drodze nie brakuje atrakcji. Po pierwsze można wejść do dwóch czatowni, z których w ukryciu można podglądać toczące się wokół życie. Po drugie na górnym tarasie jednej z czatowni znajdują się darmowe lunety obserwacyjne. Po trzecie w czatowniach zamieszczono kilka tablic edukacyjnych zawierających sporo ciekawostek, a po czwarte i to chyba jest najważniejsze, w Bobrowisku zamieszkały bobry, więc jest szansa na ich spotkanie. Bobrowisko upodobała sobie również para łabędzi niemych, my niestety nie mieliśmy okazji ich zobaczyć. 

Widoki na Bobrowisko z czatowni




Choć bobrów też nie było nam dane ujrzeć, to poobgryzane drzewa były najlepszym dowodem na to, że one tam naprawdę są. Potwierdził nam to również jeden z odwiedzających, który często tutaj się pojawia w celu obserwacji żyjących wokół ptaków. 






Po dotarciu do końca drewnianej kładki, a tym samym do wejścia od strony rzeki Poprad, na parking mogliśmy wrócić tą samą drogą, bądź skorzystać z biegnącej nieopodal trasy rowerowej. Ze względu jednak na nasze dzieci wybraliśmy powrót tą samą trasą, dzięki czemu mieliśmy okazję jeszcze raz przejść się po drewnianych podestach. 


Po powrocie do samochodu nie zakończyliśmy naszej wycieczki, tylko udaliśmy się na dalsze eksplorowanie tej części Małopolski. Poniosło nas aż do Krynicy, skąd rowerami, wzdłuż rzeki Kryniczanki, ruszyliśmy świetną trasą rowerową do Muszyny, a wieczorem trafiliśmy jeszcze na wspaniały zachód słońca, który obserwowaliśmy z platformy widokowej w Woli Kroguleckiej

2 komentarze:

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger