Velo Dunajec- z Zabrzeży do Kadczy, czyli rowerowo przez gminę Łącko

Rowerowa aktywność, na równi z tą górską, to jest to co lubimy robić najbardziej, a gdy możemy połączyć góry z rowerami to lepiej być nie może ;-) I wcale nie oznacza to, że od razu musimy zabierać ze sobą rowery na górskie szlaki. Do pełni szczęścia wystarczy nam już przejażdżka z górami w tle. Jedną z piękniejszych rowerowych tras w Małopolsce jest Szlak wokół Tatr i przez długi czas uważaliśmy, że to nasz numer jeden. Wszystko jednak uległo zmianie gdy wybraliśmy się na Velo Dunajec i pokonaliśmy odcinek wzdłuż Jeziora Czorsztyńskiego, a potem odcinek biegnący Przełomem Dunajca. Te dwie przejażdżki spowodowały, że to właśnie szlak Velo Dunajec wskoczył na pierwsze miejsce i uzyskał od nas miano najpiękniejszej trasy w Małopolsce, na którą wracamy zawsze z olbrzymią przyjemnością. Nic więc dziwnego, że Dunajec znów nas do siebie przyciągnął. Tym razem zdecydowaliśmy się na odcinek biegnący przez gminę Łącko z Beskidem Sądeckim w tle. Wybór tej trasy nie był przypadkowy. Gmina Łącko słynie z owocowych sadów, a więc to była idealna pora, by trafić na kwitnące wszędzie dookoła drzewa.

Piękne widoki tuż za wsią Zarzecze

Sady w Zabrzeży






Swój przejazd przez gminę Łącko rozpoczęliśmy w miejscowości Zabrzeż, a zakończyliśmy we wsi Kadcza. W jedną stronę do pokonania mieliśmy niecałe 13 kilometrów, z czego połowa naszej trasy biegła drogami publicznymi, na szczęście o bardzo niewielkim ruchu samochodowym. Auto zaparkowaliśmy pod kościołem w Zabrzeży i po zlokalizowaniu znaku Velo Dunajec ruszyliśmy w drogę. 






Przez most nad Dunajcem przedostaliśmy się na drugi brzeg rzeki i znaleźliśmy się we wsi Zarzecze. Gdy minęliśmy ostatnie zabudowania przed naszymi oczami pojawiły się rozległe łąki oraz kwitnące wszędzie dookoła drzewa. Mimo, że poruszaliśmy się drogą publiczną, nie natrafiliśmy na ani jeden samochód, więc przejazd był niezwykle komfortowy i naprawdę ciężko było nie kręcięć głową dookoła, bądź nie robić co chwilę przerwy na zdjęcia :-)




Na uwagę i uznanie zasługują jednak nie tylko malownicze widoki, musimy pochwalić również oznakowanie trasy. Słupków z symbolem Velo Dunajec jest na tyle dużo, że nawet nie zerkając co chwilę na mapę, nie mieliśmy najmniejszego problemu z obraniem odpowiedniego kierunku. Każdy rozjazd, każde skrzyżowanie było odpowiednio oznaczone, więc nasza przejażdżka była bardzo płynna.  




Po dotarciu do Łącka kładką pieszo- rowerową znów przejechaliśmy nad Dunajcem. Od tego miejsca zaczęła się bardzo wygodna ścieżka rowerowa, którą poruszaliśmy się przez następne cztery  kilometry. Jeśli ktoś miałby ochotę to właśnie w Łącku można zrobić dłuższą przerwę, w świetnie do tego przygotowanej strefie rekreacyjnej, która ulokowała się w pobliżu rzeki lub wybrać się do centrum wsi.  

Kładka pieszo- rowerowa w Łącku
Gdy znaleźliśmy się na wysokości wsi Maszkowice, ścieżka rowerowa skończyła się, a my ponownie wjechaliśmy na drogę w ruchu ogólnym, którą jechaliśmy przez następne cztery kilometry. Nie były to jednak zwykłe cztery kilometry, bowiem przed wsią Jazowsko czekał nas dość stromy podjazd (17% nachylenia terenu), a potem długi i bardzo przyjemny zjazd, który doprowadził nas do ostatniego etapu naszej wycieczki, czyli ścieżki rowerowej łączącej Jazowsko z miejscowością Kadcza. 












Po dotarciu do kolejnego mostu nad Dunajcem we wsi Kadcza, zawróciliśmy i ruszyliśmy tą samą trasą do Zabrzeży, robiąc krótki postój w punkcie MOR. Oczywiście gdy dojechaliśmy do Jazowska znów przyszło nam się zmierzyć z "milusim" podjazdem (19% nachylenia terenu), ale nagrodą za trud był przyjemny zjazd, więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;-)

Podjazd od strony wsi Jazowsko






Gdy znaleźliśmy się ponownie w Zarzeczu, zatrzymaliśmy się jeszcze na porcję przepysznych soków z Tłoczni Maurera, które można kupić w specjalnie do tego przygotowanym sokomacie. To był bardzo miły akcent na zakończenie niesamowicie udanej wycieczki rowerowej. 



Za nami kolejny, już czwarty odcinek Velo Dunajec i z pewnością nie ostatni. Nieśmiały plan jest taki, by pokonać Velo Dunajec w całości ;-) Trasa przez gminę Łącko okazała się niezwykle malownicza, a kwitnące dookoła drzewa oraz unoszący się zapach kwiatów był tym czego potrzebowaliśmy, by naładować akumulatory na kolejny tydzień. 

Inne odcinki Velo Dunajec:

2 komentarze:

  1. Bardzo ładny odcinek! urokliwy a przy tym nie taki wietrzny jak ostatni etap VD przed WTR.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatni odcinek VD już za nami i jeśli dobrze pamiętamy to wiało, ale nie było najgorzej ;-) A nasza ostatnia przejażdżka przez gminę Łącko była naprawdę udana :-)

      Usuń

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger