Matera z dziećmi
Podczas naszego tygodniowego pobytu w Apulii postanowiliśmy wybrać się na jeden dzień do Bazylikaty, by zobaczyć zachwycającą Materę. Jadąc w jej kierunku dobrze wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać, nie sądziliśmy tylko, że stara część miasta, obejmująca wykute w tufowej skale domki, zwana Sassi di Matera, zrobi na nas aż tak piorunujące wrażenie. Mimo, że zdecydowanie bardziej wolimy podziwiać przyrodę i piękno natury, to spacer uliczkami Sassi był dla nas naprawdę przyjemny i cieszymy się, że mieliśmy okazję zobaczyć to miasto na własne oczy.
Widok na Materę z placu pod kościółkiem Santa Maria di Idris |
Historia Sassi di Matera
Sassi di Matera to jedno z niewielu miejsc na świecie, które było zamieszkiwane przez ludzi od czasów prehistorycznych. Przez wieki, wykute w tufowej skale domy, dawały schronienie wciąż powiększającej się liczbie mieszkańców. Niestety, nawet tak imponujące miejsce jak to, musiało zmierzyć się z upływającym czasem. Sassi powoli stawało się niechlubnym symbolem ubóstwa i zaniedbania, gdzie ludzie żyli w skrajnych warunkach, bez kanalizacji, bieżącej wody oraz prądu. W latach 50-tych XX wieku postanowiono więc przesiedlić wszystkich mieszkańców dzielnicy do nowych domów na obrzeżach Matery, a Sassi opustoszało na trzy, długie dekady. W 1986 roku podjęto jednak próby uratowania tej zabytkowej części miasta, dzięki czemu Sassi zaczęło odzyskiwać swój dawny blask. W 1993 roku starania te zostały docenione przez UNESCO i skalne domy zostały wpisane na Światową Listę Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego. Na chwilę obecną Sassi to bezsprzecznie największa atrakcja Bazylikaty, która cieszy się olbrzymią popularnością i to przez cały rok.
Sassi di Matera to jedno z niewielu miejsc na świecie, które było zamieszkiwane przez ludzi od czasów prehistorycznych. Przez wieki, wykute w tufowej skale domy, dawały schronienie wciąż powiększającej się liczbie mieszkańców. Niestety, nawet tak imponujące miejsce jak to, musiało zmierzyć się z upływającym czasem. Sassi powoli stawało się niechlubnym symbolem ubóstwa i zaniedbania, gdzie ludzie żyli w skrajnych warunkach, bez kanalizacji, bieżącej wody oraz prądu. W latach 50-tych XX wieku postanowiono więc przesiedlić wszystkich mieszkańców dzielnicy do nowych domów na obrzeżach Matery, a Sassi opustoszało na trzy, długie dekady. W 1986 roku podjęto jednak próby uratowania tej zabytkowej części miasta, dzięki czemu Sassi zaczęło odzyskiwać swój dawny blask. W 1993 roku starania te zostały docenione przez UNESCO i skalne domy zostały wpisane na Światową Listę Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego. Na chwilę obecną Sassi to bezsprzecznie największa atrakcja Bazylikaty, która cieszy się olbrzymią popularnością i to przez cały rok.
Panorama Sassi z punktu widokowego przy Piazza Giovanni Pascoli |
Na Piazza San Francesco |
Piazza Vittorio Veneto |
Pod arkadami z prawej strony znajduje się taras widokowy |
Zwiedzanie Sassi
Sassi di Matera składa się z dwóch części: Sasso Caveoso oraz Sasso Barisano. By w pełni docenić niesamowity urok tych miejsc najlepiej zagłębić się w plątaninę ich wąskich, brukowanych uliczek i nieśpiesznym tempem przemierzać je wszerz i wzdłuż zaglądając w każdy możliwy zakątek. Zanim jednak damy się wciągnąć w tą niesamowitą podróż po pięknym Sassi, warto najpierw udać się na jeden z punktów widokowych, z których można podziwiać Sassi w całej okazałości. Potem koniecznie trzeba zajrzeć do jednego ze skalnych kościółków (np. Chiesa Rupestre di Santa Maria di Idris) oraz do udostępnionych dla zwiedzających domów mieszkalnych (np. Casa Grotta di Vico Solitario), które w bardzo obrazowy sposób pokazują w jakich warunkach żyła ludność tej części Matery.
Sasso Barisano |
My swoją przygodę z Sassi di Matera rozpoczęliśmy i zakończyliśmy na tarasie widokowym przy Piazza Giovanni Pascoli, z którego roztaczała się niesamowita panorama na zabytkową część miasta. Tak się akurat złożyło, że to właśnie w pobliżu tego placu, przy Via Emanuele Duni, udało nam się znaleźć jedyne, wolne miejsce parkingowe, które okazało się idealnym puntem startowym. Gdy nacieszyliśmy oczy zachwycającymi widokami ruszyliśmy przed siebie, najpierw Via Domenico Ridola, potem Via del Corso, na kolejny punkt widokowy, który znajdował się przy Piazza Vittorio Veneto. Stamtąd, schodząc licznymi schodami w dół, skierowaliśmy się w stronę Sasso Barisano i od tego momentu nasze zwiedzanie stało się dużo mniej zorganizowane. Postanowiliśmy pokręcić się po uliczkach Sassi bez wyznaczania sobie konkretnych celów.
Następnie idąc wzdłuż Via Madonna delle Virtù poszliśmy w kierunku Civita, skąd przeszliśmy na Sasso Caveoso, gdzie w pierwszej kolejności udaliśmy się do skalnego kościółka Santa Maria di Idris. Otoczenie kościółka okazało się niesamowicie malownicze, a z przylegającego do niego placu można było zobaczyć typową, jaskiniową zabudowę. Potem nie pozostało nam nic innego jak pospacerować uliczkami tej części Sassi, a gdy nasze zwiedzanie dobiegło końca wróciliśmy na Piazza Giovanni Pascoli.
Kościółek Santa Maria di Idris |
Sasso Caveoso |
Nie był to jednak koniec naszej przygody z Materą. Gdy tylko znaleźliśmy się ponownie w aucie ruszyliśmy w kierunku jeszcze jednego punktu widokowego, który znajduje się po drugiej stronie rzeki Gravina, w Parco della Murgia Materana i nosi nazwę Belvedere di Murgia Timone. Pozwala on spojrzeć na Sassi di Matera z jeszcze innej perspektywy. Bardzo liczyliśmy na zachód słońca, niestety gęste chmury, które szczelnie przysłaniały niebo, pozbawiły nas jakiejkolwiek na to szansy. Zanim się ściemniło obraliśmy drogę powrotną do Ostuni i tak zakończyliśmy naszą bardzo udaną wycieczkę do Bazylikaty i przepięknej Matery.
Matera to jedno z najpiękniejszych i najbardziej intrygujących miejsc jakie do tej pory mieliśmy okazję zobaczyć na terenie Włoch. Zabytkowa część miasta zachwyciła nas od pierwszego wejrzenia, a potem było tylko lepiej. Spacer uliczkami Sassi był niesamowitym przeżyciem i wszyscy jednogłośnie stwierdzamy, że było warto tutaj przyjechać nawet na jeden dzień.
Powiem Wam, że to póżnojesienne ciężkie, szare niebo i "ołowiane" słońce niesamowicie odrealniają wasze zdjęcia - są tak odmienne od tego co znamy z folderów, że zdają się scenerią do filmu typu 300 a nie zwykłą normalną lokacją turystyczną.
OdpowiedzUsuńZ tymi chmurami to nam się poszczęściło, z jednej strony ciężkie chmury, a z drugiej prześwity słońca i w ułamku sekundy widoki zupełnie się zmieniły :)
UsuńA swoją drogą to w Materze był kręcony film "Pasja" Mela Gibsona, także tamtejsze widoki są naprawdę iście filmowe :)
Usuń