Sardynia z dziećmi- Bosa i malownicza trasa z Alghero do Bosy

Bosa uważana jest za jedno z najpiękniejszych miasteczek na Sardynii, a wszystko za sprawą kolorowych domków dawnej, średniowiecznej dzielnicy Sa Costa oraz górującego nad nimi zamku. Położona tarasowo nad brzegiem rzeki Temo stanowi idealny cel jednodniowej wycieczki. Bosa jednak nie jest jedyną atrakcją. Już sam dojazd do miasteczka od strony Alghero jest niesamowitym przeżyciem, bo prowadzi wzdłuż wybrzeża, zapewniając iście malownicze widoki.

Bosa i jej kolorowe domy
Ze względu właśnie na te widoki, do Bosy najlepiej udać się własnym samochodem, który zapewni nam więcej swobody. Po drodze jest sporo punktów widokowych, na których koniecznie trzeba się zatrzymać, jest też kilka mniejszych i większych plaż. Wydłuża to nieco czas przejazdu, ale zdecydowanie warto. Do Bosy dostaniemy się także autobusami firmy ARST, co jest dobrą alternatywą, jeśli w planach mamy tylko spacer po miasteczku.

W drodze z Alghero do Bosy







Wjeżdżając do Bosy w pierwszej kolejności skierowaliśmy się w stronę zamku, skąd można podziwiać panoramę miasteczka. Na sam zamek niestety nie udało nam się wejść, bo był jeszcze zamknięty. Ze wzgórza widać nie tylko przepływającą przez Bosę rzekę, ale także stare garbarnie, które ulokowały się nad jej brzegiem, kolorowe domki oraz morze. 


Widok na miasteczko z pod zamku Malaspina

Po zjechaniu na dół i zaparkowaniu samochodu (w miasteczku jest wiele darmowych miejsc parkingowych) udaliśmy się na Corso Vittorio Emanuele, która jest głównym deptakiem Bosy. Wzdłuż ulicy stoją wysokie kamienice pochodzące z XVIII i XIX wieku, na parterze których ulokowały się liczne kawiarnie, sklepiki oraz restauracje. 

Główna ulica Bosy Corso Vittorio Emanuele


Następnie poszliśmy na spacer wzdłuż rzeki zobaczyć starą zabudowę rzemieślniczej dzielnicy Sas Conzas, na którą składają się stare garbarnie skór. Stojąc nad brzegiem rzeki mieliśmy też okazję ujrzeć jeden z pocztówkowych widoków miasta. 









Stare garbarnie skór
Na koniec znów wróciliśmy do centrum miasteczka z zamiarem powłóczenia się po brukowanych, wąskich uliczkach biegnących pomiędzy kolorowymi domkami. By się do nich dostać musieliśmy pokonać kilkadziesiąt schodów prowadzących do góry, ale było warto. Po opuszczeniu Bosy podjechaliśmy jeszcze do Bosy Marina, gdzie znajduje się malutki port oraz piaszczysta plaża. Gdy weszliśmy na plażę od razu zrozumieliśmy dlaczego miasteczko było takie opustoszałe, wszyscy jego mieszkańcy postanowili spędzić niedzielę na plażowaniu :-) W związku z tym zostaliśmy tam tylko chwilę i skierowaliśmy się na dużo mniej obleganą plażę w okolicach Alghero. 

Malownicze uliczki dzielnicy Sa Costa

Bosa okazała się bardzo przyjemnym miejscem na spacer, a droga z Alghero do Bosy była jedną z ładniejszych dróg, jakie mieliśmy okazję pokonać na Sardynii. Wycieczkę do Bosy można z powodzeniem połączyć z plażowaniem na jednej z mijanych na trasie plaż. 

Pozostałe wpisy dotyczące Sardynii:

4 komentarze:

  1. Nie powiem, uroku odmówić nie sposób.
    Najchętniej to bym sobie tam jakimś małym tanim jachtem popłynął.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opcja rejsu na jachcie wydaje się wspaniała ale dla nas na razie niemożliwa ;) Z naszą młodszą pociechą byłoby bardzo ciężko

      Usuń
    2. Dla mnie też pozostaje marzeniem.
      Pamiętam jak żeglowaliśmy czarterem po Solinie. Było to miesiąc po tym jak "biały szkwał" pozabijał ludzi na Mazurach. Miłosz (nasz młodszy) miał wtedy półtora roku i spał w mesie, a ja dygotałem z nerwów przy każdym podmuchu. W końcu nie wytrzymałem i po trzech dniach przerwałem przygodę...

      Usuń
    3. Wcale się nie dziwię, też ucieklibyśmy i to zdecydowanie szybciej niż po 3 dniach ;)

      Usuń

Copyright © RODZINNIE DOOKOŁA ŚWIATA , Blogger