Szwajcaria Saksońska z dziećmi- Schrammsteine
8/19/2018
0
Europa
,
Góry
,
góry z chustą
,
góry z niemowlakiem
,
Niemcy
,
Saksonia
,
wakacje z dziećmi
,
wakacje z niemowlakiem
Po 4 dniach spędzonych w Dreźnie udaliśmy się do Bad Schandau, które
uważane jest za bramę do Parku Narodowego Szwajcarii Saksońskiej. Naszym
celem były tamtejsze szlaki, których, jak się okazało na etapie planowania,
jest tam całkiem sporo. My niestety do dyspozycji mieliśmy tylko 3 dni, więc
bardzo intensywnie myśleliśmy nad tym, które z nich wybrać. Po wielu
rozterkach, wreszcie zdecydowaliśmy, że będzie to Schrammsteine, Bastei i
Schwedenlöcher oraz Pravčická brána znajdująca się na terenie Parku
Narodowego Czeska Szwajcaria.
Ostrauer Parkplatz przy Falkensteinstraße- Schrammsteine (niebieski
szlak)- Rozwidlenie szlaków pod szczytem (szlak zielony)-
Schrammsteinaussicht (Punkt Widokowy)- Ostrauer Parkplatz przy
Falkensteinstraße
Odkrywanie uroków Szwajcarii Saksońskiej rozpoczęliśmy od szlaku biegnącego
przez grupę skał Schrammsteine, na szczycie których znajduje się platforma
zapewniająca powalające na kolana widoki. Początek szlaku miał miejsce
nieopodal naszego apartamentu, a cel naszej wędrówki był widoczny jak na
dłoni.
Zanim jednak wyruszyliśmy w drogę, najpierw zapoznaliśmy się ze znajdującą
się przy Ostrauer Parkplatz mapą oraz stojącym przy drodze Falkensteinstraße
szlakowskazem, zgodnie z którym mieliśmy iść niebieskim szlakiem w kierunku
Schrammtor. Początek trasy może wydawać się mało zachęcający, gdyż przez
kilka minut prowadzi po asfalcie. Kolejny szlakowskaz, który umieszczony
został na mijanej przez nas drewnianej wiacie, wskazywał już cel naszej
wędrówki, czyli Schrammesteine. Asfalt ustąpił miejsca drodze szutrowej,
którą szliśmy jeszcze przez kolejnych kilka minut.
Kolejny szlakowskaz pokierował nas do lasu i od tego momentu zaczęło się robić coraz ciekawiej. Schodząc po drewnianych stopniach w dół powoli wkraczaliśmy do zupełnie innego świata, nasza ścieżka biegła pomiędzy olbrzymimi blokami skalnymi i bujną roślinnością.
Niespodziewanie nasz szlak doprowadził nas do asfaltowej drogi, którą przecięliśmy i dalej wędrowaliśmy przez las. Rzuciliśmy jeszcze okiem na kolejny szlakowskaz, by upewnić się że wciąż idziemy w dobrym kierunku. W porównaniu do naszych gór, w Szwajcarii Saksońskiej nie ma tak licznie wymalowanych symboli szlaków, ale naprawde ciężko się zgubić, gdyż na każdym rozejściu są tabliczki.
Nasza trasa to pięła się do góry, to znów łagodnie opadała w dół, nadal towarzyszyły nam olbrzymie bloki skalne, które w wielu miejscach pokryte były mchem. Ciężko było oprzeć się wrażeniu, że to miejsce jest bardzo podobne do Adrszpasko- Teplickich Skał.
Najciekawsza część szlaku rozpoczęła się gdy dotarliśmy do podnóża skał Schrammsteine. Ostatni odcinek, który doprowadził nas na niesamowicie malowniczy punkt widokowy, pokonaliśmy wspinając się po licznych schodach oraz drabinkach, które nie tylko efektownie wyglądały, ale przede wszystkim pozwoliły nam na ekspresowe pokonanie dzielącej nas od szczytu wysokości.
Z racji tego, że wędrowaliśmy z naszym najmłodszym w chuście postanowiliśmy, że ze względów bezpieczeństwa, nie będziemy wdrapywać się po tych wszystkich drabinkach w jego towarzystwie. Dlatego też szczyt zdobyliśmy oddzielnie, najpierw poszedł sam tata, a potem damska część ekipy.
To co zastaliśmy na górze przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Bez ogródek przyznajemy, że szczęki nam poopadały. Rozległa panorama, którą mogliśmy podziwiać, była wręcz powalająca i co najważniejsze, na górze prócz nas były jeszcze tylko dwie osoby :-)
Drogę powrotną pokonaliśmy idąc dokładnie tym samym szlakiem. Mimo, że to był dopiero pierwszy dzień, pierwsza wędrówka po szlakach Szwajcarii Saksońskiej już wiedzieliśmy, że opuszczając to miejsce 3 dni później będziemy odczuwać olbrzymi niedosyt. Nie pomyliliśmy się, ten niedosyt czujemy nadal i wiemy, że jeszcze kiedyś tutaj wrócimy.
Cenne wskazówki:
* w Szwajcarii Saksońskiej jest wiele bardzo ciekawych szlaków, o różnych stopniach trudności, więcej szczegółów oraz niesamowicie bogatą listę można znaleźć tutaj
* szlak na Schrammsteine, ze względu na liczne strome drabinki, można zaliczyć do średniotrudnych
* punkt widokowy zabezpieczony jest balustradami, przez co przebywanie na nim jest bezpieczne
* pokonanie całego szlaku, uwzględniając przerwy, zajęło nam 4 godziny
* wędrówkę można rozpocząć na parkingu Ostrauer Parkplatz przy Falkensteinstraße, można tam również za niewielką opłatą zostawić samochód.
Schrammsteine |
Po lewej Falkenstein, a po prawei Schrammsteine |
Mapa przy Ostrauer Parkplatz |
Kolejny szlakowskaz pokierował nas do lasu i od tego momentu zaczęło się robić coraz ciekawiej. Schodząc po drewnianych stopniach w dół powoli wkraczaliśmy do zupełnie innego świata, nasza ścieżka biegła pomiędzy olbrzymimi blokami skalnymi i bujną roślinnością.
Niespodziewanie nasz szlak doprowadził nas do asfaltowej drogi, którą przecięliśmy i dalej wędrowaliśmy przez las. Rzuciliśmy jeszcze okiem na kolejny szlakowskaz, by upewnić się że wciąż idziemy w dobrym kierunku. W porównaniu do naszych gór, w Szwajcarii Saksońskiej nie ma tak licznie wymalowanych symboli szlaków, ale naprawde ciężko się zgubić, gdyż na każdym rozejściu są tabliczki.
Nasza trasa to pięła się do góry, to znów łagodnie opadała w dół, nadal towarzyszyły nam olbrzymie bloki skalne, które w wielu miejscach pokryte były mchem. Ciężko było oprzeć się wrażeniu, że to miejsce jest bardzo podobne do Adrszpasko- Teplickich Skał.
Najciekawsza część szlaku rozpoczęła się gdy dotarliśmy do podnóża skał Schrammsteine. Ostatni odcinek, który doprowadził nas na niesamowicie malowniczy punkt widokowy, pokonaliśmy wspinając się po licznych schodach oraz drabinkach, które nie tylko efektownie wyglądały, ale przede wszystkim pozwoliły nam na ekspresowe pokonanie dzielącej nas od szczytu wysokości.
Z racji tego, że wędrowaliśmy z naszym najmłodszym w chuście postanowiliśmy, że ze względów bezpieczeństwa, nie będziemy wdrapywać się po tych wszystkich drabinkach w jego towarzystwie. Dlatego też szczyt zdobyliśmy oddzielnie, najpierw poszedł sam tata, a potem damska część ekipy.
To co zastaliśmy na górze przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Bez ogródek przyznajemy, że szczęki nam poopadały. Rozległa panorama, którą mogliśmy podziwiać, była wręcz powalająca i co najważniejsze, na górze prócz nas były jeszcze tylko dwie osoby :-)
Drogę powrotną pokonaliśmy idąc dokładnie tym samym szlakiem. Mimo, że to był dopiero pierwszy dzień, pierwsza wędrówka po szlakach Szwajcarii Saksońskiej już wiedzieliśmy, że opuszczając to miejsce 3 dni później będziemy odczuwać olbrzymi niedosyt. Nie pomyliliśmy się, ten niedosyt czujemy nadal i wiemy, że jeszcze kiedyś tutaj wrócimy.
Cenne wskazówki:
* w Szwajcarii Saksońskiej jest wiele bardzo ciekawych szlaków, o różnych stopniach trudności, więcej szczegółów oraz niesamowicie bogatą listę można znaleźć tutaj
* szlak na Schrammsteine, ze względu na liczne strome drabinki, można zaliczyć do średniotrudnych
* punkt widokowy zabezpieczony jest balustradami, przez co przebywanie na nim jest bezpieczne
* pokonanie całego szlaku, uwzględniając przerwy, zajęło nam 4 godziny
* wędrówkę można rozpocząć na parkingu Ostrauer Parkplatz przy Falkensteinstraße, można tam również za niewielką opłatą zostawić samochód.
Pozostałe wpisy dotyczące Saksonii:
* Saksonia z dziećmi- informacje praktyczne
* Saksonia z dziećmi- Drezno
* Saksonia z dziećmi- Twierdza Konigstein
* Saksonia z dziećmi- Pałac w Moritzburgu
* Saksonia z dziećmi- Bastei i Schwdenlocher
* Saksonia z dziećmi- informacje praktyczne
* Saksonia z dziećmi- Drezno
* Saksonia z dziećmi- Twierdza Konigstein
* Saksonia z dziećmi- Pałac w Moritzburgu
* Saksonia z dziećmi- Bastei i Schwdenlocher
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz