Już po pierwszym dniu spędzonym we Wrocławiu przekonałyśmy się, że miasto to jest bardzo przyjazne dzieciom i z całą pewnością mają z tym coś wspólnego mieszkające w nim krasnale. Te przemiłe skrzaty poukrywały się jednak w przeróżnych jego zakamarkach, więc by je spotkać, trzeba naprawdę się postarać. Poszukiwanie wrocławskich krasnali to świetna zabawa dla całej rodziny, w którą z ogromną przyjemnością dałyśmy się wciągnąć.
Każdy szanujący się poszukiwacz krasnali w pierwszej kolejności powinien zajrzeć do Centrum Informacji Turystycznej, które znajduje się przy wrocławskim rynku i zaopatrzyć się w krasnoludkowy plan miasta. Na planie tym zaznaczonych zostało 100 krasnali, które ulokowały się w ścisłym centrum, najwięcej oczywiście w okolicach samego rynku, a na odwrocie można podejrzeć ich podobizny, poznać imiona oraz dokładną lokalizację.
|
Syzyfki przy ulicy Świdnickiej |
|
Capgeminiusz Programista przy ulicy Świdnickiej |
|
Krasnoludkowy plan miasta |
|
Na tle Ostrowa Tumskiego |
My na swojego pierwszego krasnala trafiłyśmy jeszcze przed wkroczeniem na Rynek i był nim Dialogomir, który wygodnie rozsiadł się w fotelu tuż przy Placu Solnym. Kolejnym był Wypłatnik, który postanowił pobrać pieniądze z krasnoludzkiego oddziału bankowego. Gdy w nasze ręce wpadł krasnoludkowy plan miasta zabawa rozkręciła się na całego. Wiki na widok każdej figurki aż piszczała z radości i od razu biegła zobaczyć kogo tym razem udało nam się odnaleźć. Mnie bardzo spodobało się to, że po drodze mijałyśmy wiele rodzin, które podobnie jak my, spędzały wspólnie czas na poszukiwaniu krasnoludków. Czasem, by zrobić zdjęcie trzeba było poczekać na swoją kolej ;-)
|
Głuchak, Ślepak i W-Skers |
|
Lionek |
|
Rmfuś |
|
TynQuś |
Krasnoludki są umieszczone w takich miejscach, że podążając za nimi, przy okazji zwiedziłyśmy sporą część Starego Miasta. Myślę, że dzięki krasnalom, nawet najbardziej marudny szkrab nawet nie zauważy niedogodności wynikających ze sporych odległości, które trzeba pokonać na własnych nogach. My same, dopiero wieczorem zdałyśmy sobie sprawę z tego jak dużo kilometrów przeszłyśmy.
|
Orzeźwiacz |
|
Papa Krasnal |
|
Rejestruś |
|
Giełduś |
|
Rzeźnik przy ulicy Jatki |
Poszukując krasnali trzeba mieć oczy dookoła głowy, bowiem niektóre z nich ukryły się na miejskich latarniach (Słupniki). Inne wygodnie rozsiadły się na parapetach, a jeden nawet trafił za kratki i żeby go spotkać trzeba udać się na ulicę Więzienną.
|
Bankomatki |
|
Ciastuś |
|
Amorinek |
|
Obieżysmak |
|
Więziennik |
|
Bartonik |
Efekt naszych poszukiwań był taki, że udało nam się odnaleźć 30 krasnali. Ostatni z nich czekał na nas rozłożony wygodnie na trawniku przed Dworcem Głównym i trafiłyśmy na niego w dzień naszego powrotu do domu. Liczba wrocławskich krasnali cały czas rośnie, obecnie jest ich ponad 300, więc jeszcze wiele krasnoludkowej zabawy przed nami.
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) I bardzo nas to cieszy, że wpis przypadł do gustu :) Pozdrawiamy serdecznie !
Usuń