Małołączniak z Gronik z dzieckiem
Na Czerwone Wierchy po raz pierwszy wybraliśmy się w zeszłym roku, idąc przez Halę Kondratową i Przełęcz pod Kopą Kondracką udało nam się zdobyć najniższy szczyt tego masywu górskiego, czyli Kopę Kondracką. Niestety załamanie pogody szybko przepędziło nas ze szczytu nie dając nam możliwości nacieszenia się widokami. Dlatego też z góry było wiadomo, że jeszcze tutaj wrócimy i odbijemy sobie ten niefortunny pierwszy raz. Okazja nadarzyła się w tym roku, w pierwszej połowie lipca, więc zapakowaliśmy samochód i ruszyliśmy do Małego Cichego. Tym razem postanowiliśmy zdobyć Małołączniaka startując z Gronik.
Małołączniak 2096 m.n.p.m. |
Gronik- Przysłop Miętusi- Małołączniak (2096 m.n.p.m)- Przełęcz Małołącka- Kopa Kondracka (2005 m.n.p.m)- Kondracka Przełęcz- Wielka Polana w Dolinie Małej Łąki- Gronik
Pierwszym naszym punktem orientacyjnym był Przesłop Miętusi, do którego można dojść przez Dolinę Małej Łąki, idąc za żółtym szlakiem aż do samej polany, a potem czarnym, który wyprowadzi nas na Przesłop. Druga opcja to najpierw szlak żółty, potem na rozwidleniu szlaków idziemy za niebieskimi znakami, które bezpośrednio prowadzą na Przesłop, omijając Polanę Małołącką. Trasę przez Wielką Polanę w Dolinie Małej Łąki już znaliśmy, wiec dla odmiany poszliśmy za niebieskimi oznaczeniami. Przesłop Miętusi to idealne miejsce na pierwszy postój. Drewniane stoły i ławy zachęcają do odpoczynku i to naprawdę w bardzo miłym otoczeniu.
Przed nami była długa droga, więc po krótkiej przerwie niebieskim szlakiem, z którego nie zeszliśmy aż do samego Małołączniaka, ruszyliśmy dalej. Wkroczyliśmy do lasu, którym szliśmy około pół godziny, po płaskim terenie. Następnie las ustąpił miejsca kosodrzewinie, a szlak zaczął się piąć do góry.
Po kamiennych stopniach doszliśmy do Kobylarzowego Żlebu, gdzie czekał na nas krótki odcinek z łańcuchami. Przejście po łańcuchach jest bezpieczne, brak jakichkolwiek przepaści, łańcuchy zostały umieszczone po to, by pomóc pokonać duży blok skalny, który przy gorszej pogodzie może być śliski. Idąc dalej, wciąż pod górę, doszliśmy do Czerwonego Grzbietu, skąd rozpościera się przepiękna panorama, widok na Giewont i podhalańskie miejscowości.
To jeszcze jednak nie był koniec. Przed nami był ostatni odcinek- podejście na Małołączniaka. Pogoda znów spłatała nam figla i nie wiadomo skąd napłynęły chmury, najpierw z pola widzenia zniknął nam Giewont, a potem także i my znaleźliśmy się w ich zasięgu. Gdy dotarliśmy na szczyt połowa widoków schowała się za chmurami, a połowę oświetlało słońce. Na szczęście z tych chmur nie spadła ani jedna kropla deszczu i zostały szybko przegnane przez wiatr, więc nim poszliśmy w stronę Kopy Kondrackiej mieliśmy jeszcze okazję zobaczyć przepiękną, rozległą panoramę Tatr.
Następnie czerwonym szlakiem, ostro w dół zeszliśmy z Małołącznika i znaleźliśmy się na Przełęczy Małołąckiej. Tam zrobiliśmy sobie kolejną przerwę, gdyż widoki na Kopę Kondracką i Małołącznika naprawdę zrobiły na nas wrażenie. Poza tym warto złapać oddech przed kolejną wspinaczką.
Wejście na Kopę Kondracką pokonaliśmy ekspresowo, nim się obejrzeliśmy byliśmy już na szczycie. Widoczność była fantastyczna, więc zatrzymaliśmy się tutaj na dłuższą chwilę.
Kolejny postój zrobiliśmy na Wyżniej Kondrackiej Przełęczy skąd można podziwiać piękny widok na Giewont.
Następnie za żółtymi oznaczeniami dotarliśmy do Kondrackiej Przełęczy i idąc dalej żółtym szlakiem zeszliśmy na Wielką Polanę Małołącką. Zejście z Kondrackiej Przełęczy dało nam ostro w kość, gdyż odcinek ten prowadził po bardzo niewygodnych kamieniach, więc gdy wreszcie znaleźliśmy się na polanie odetchnęliśmy z ulgą. Mimo, że polana była bardzo kusząca i zapraszała do zrobienia kolejnego postoju, postanowiliśmy wracać już do Gronik. Niebo znów zasnuło się ciemnymi chmurami, więc w obawie przed ulewą woleliśmy kontynuować nasz marsz.
Kolejny szczyt Czerwonych Wierchów jest nasz :-) Tym samym Wiki w wieku 5 lat zaliczyła swoje pierwsze łańcuchy i zdobyła kolejną wysokość 2096 m.n.p.m. Przed nami jeszcze Krzesanica i Ciemniak, na które bardzo chętnie powędrujemy następnym razem :-)
Pierwszym naszym punktem orientacyjnym był Przesłop Miętusi, do którego można dojść przez Dolinę Małej Łąki, idąc za żółtym szlakiem aż do samej polany, a potem czarnym, który wyprowadzi nas na Przesłop. Druga opcja to najpierw szlak żółty, potem na rozwidleniu szlaków idziemy za niebieskimi znakami, które bezpośrednio prowadzą na Przesłop, omijając Polanę Małołącką. Trasę przez Wielką Polanę w Dolinie Małej Łąki już znaliśmy, wiec dla odmiany poszliśmy za niebieskimi oznaczeniami. Przesłop Miętusi to idealne miejsce na pierwszy postój. Drewniane stoły i ławy zachęcają do odpoczynku i to naprawdę w bardzo miłym otoczeniu.
Na Przesłopie Miętusim |
Przed nami była długa droga, więc po krótkiej przerwie niebieskim szlakiem, z którego nie zeszliśmy aż do samego Małołączniaka, ruszyliśmy dalej. Wkroczyliśmy do lasu, którym szliśmy około pół godziny, po płaskim terenie. Następnie las ustąpił miejsca kosodrzewinie, a szlak zaczął się piąć do góry.
W drodze na Małołączniaka |
Zaczynamy podejście pod górę |
Po kamiennych stopniach doszliśmy do Kobylarzowego Żlebu, gdzie czekał na nas krótki odcinek z łańcuchami. Przejście po łańcuchach jest bezpieczne, brak jakichkolwiek przepaści, łańcuchy zostały umieszczone po to, by pomóc pokonać duży blok skalny, który przy gorszej pogodzie może być śliski. Idąc dalej, wciąż pod górę, doszliśmy do Czerwonego Grzbietu, skąd rozpościera się przepiękna panorama, widok na Giewont i podhalańskie miejscowości.
Kobylarzowy Żleb |
Łańcuchy w Kobylarzowym Żlebie |
Radość ze zdobycia pierwszych łańcuchów |
Na Czerwonym Grzbiecie |
Ostatnia prosta przed Małołączniakiem |
Giewont za chmurami |
Małołączniak zdobyty :-) |
Widoki z Małołączniaka: szczyty w oddali to między innymi Krywań, Krótka, Ostra, Hruby Wierch |
Krzesanica |
Następnie czerwonym szlakiem, ostro w dół zeszliśmy z Małołącznika i znaleźliśmy się na Przełęczy Małołąckiej. Tam zrobiliśmy sobie kolejną przerwę, gdyż widoki na Kopę Kondracką i Małołącznika naprawdę zrobiły na nas wrażenie. Poza tym warto złapać oddech przed kolejną wspinaczką.
Kopa Kondracka |
Małołączniak |
Małołączniak i Krzesanica |
Widok z Kopy Kondrackiej, na pierwszym planie Przełęcz pod Kopą Kondracką, następnie Goryczkowa Czuba, Kasprowy Wierch, w oddali Świnica |
Małołączniak od strony Kopy Kondrackiej |
Kolejny postój zrobiliśmy na Wyżniej Kondrackiej Przełęczy skąd można podziwiać piękny widok na Giewont.
Dolina Małej Łąki |
Widok na Kopę Kondracką |
Schodzimy żółtym szlakiem do Doliny Małej Łąki |
Cenne wskazówki:
* szlak średniotrudny, do pokonania krótki odcinek z łańcuchami
* miejsce z łańcuchem jest bezpieczne, brak przepaści, łańcuch jest po to by pomóc nam przejść po dużym skalnym bloku
* miejsce z łańcuchem jest bezpieczne, brak przepaści, łańcuch jest po to by pomóc nam przejść po dużym skalnym bloku
* czas przejścia całej trasy uwzględniając postoje to około 8 godzin
* nasza córka zdobyła Małołączniaka w wieku 5 lat, odcinek z łańcuchami pokonała bez problemów, przy niewielkiej asekuracji z naszej strony
* auto można zaparkować bezpłatnie pod bazą wojskową
Poprzedni wpis dotyczący Czerwonych Wierchów:
* Czerwone Wierchy- Kopa Kondracka
* auto można zaparkować bezpłatnie pod bazą wojskową
Poprzedni wpis dotyczący Czerwonych Wierchów:
* Czerwone Wierchy- Kopa Kondracka
Dzięki Wam w tym roku i ja spróbuję sił ze swoimi dziećmi w tych wyższych górach. :) powodzenia w dalszym podboju świata .
OdpowiedzUsuńJest nam niezmiernie miło, że udało nam się zainspirować do wędrówek w wyższych partiach gór :) Życzymy samych udanych wypadów :) Pozdrawiamy serdecznie !
UsuńWitam bardzo podróba nam się prowadzona przez Was strona. Kochamy tatry i we czwórkę rodzice i Tosia 5 lat i Ksawety 9 pokonujemy je z największa przyjemnością :). Pod natchnieniem Waszej wyprawy zaplanowaliśmy naszą z dokładnie takim samym przejściem. Wszystko jak opisywaliście u nas się potwierdziło. Dzieciaki zachwycone łańcuchami chociaż przeszły niełatwy i długi odcinek z Przesłupu Miętusiego ostatkiem sił pokonaliśmy podejście na Małołącznik i po zejściu z niego w stronę kopy Kondrackiej w dolinie zrobiliśmy piknik. Uwaga na Małołącxniku było bardzo zimno moze 10 stopni a odczuwalne 8 dobrze, że mieliśmy trochę ubrań zapasowych Wiec nawet leginsy lądowały na głowie ;). Ps. Tego dnia w Zakopanem było 27 stopni... Będziemy na pewno nadal monitorować wasze poczynania o chętnie korzystać z opini o szlakach. Gorąco pozdrawiamy ❤️
OdpowiedzUsuńJest nam szalenie miło, że nasza wyprawa zainspirowała Was do pokonania tej samej trasy :-) Olbrzymie gratulacje dla dzielnych piechurów, tym bardziej, że warunki pogodowe naprawdę mieliście trudne ! Oczywiście zachęcamy do dalszego śledzenia naszych górskich podbojów :-) Będzie nam bardzo miło :-) Pozdrawiamy serdecznie !
UsuńDziękuję za informację fajnie napisane i te zdjęcia piękne 😍 pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :D I bardzo się cieszymy, że wpis oraz zdjęcia się podobają :) Życzymy udanej wyprawy na Czerwone Wierchy :) Pozdrawiamy serdecznie !
UsuńDobry opis, potwierdzony wędrówka, wspinaczką 3os (z córką 9latka ). Trafiliśmy na silny wiatr przy wejściu z łańcuchami, im wyżej tym było zimniej i wiało już bardzo mocno. Zdobycie Małomączniaka było wyzwaniem, osiągnięcie samego szczytu ukrytego w chmurach, mgle? Widoczność od 30-40 m w zależności od tego jak kręcił wiatr.. nie moglismy podziwiać za bardzo widoków itd.ale i tak bylo warto. Polecam szlak niebieski, my na szlaku widzieliśmy tylko 1os. Na Ciemniak, Ornak wchodziliśmy z córką 2lata temu, życzymy dalszych udanych wypraw. Dzięki za opis, pozdrawiamy L.K.D.
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że opis zdobycia Małołączniaka okazał się przydatny. My niestety też nie mieliśmy szczęścia do widoczności, połowa widoków skryła się za chmurami, które nie wiadomo skąd napłynęły :) Gratulacje dla córy ! A na Ciemniaka mamy nadzieję wdrapać się w tym roku :D Pozdrawiamy serdecznie !
UsuńWłaśnie zastanawiam się czy mój 8latek na pierwszy raz w wyższych górach da radę wdrapac się na Ciemniaka, chodzi głównie o ekspozycję i grań, ale z tego co pamiętam to tych jest chyba niewiele w Zachodnich, 15 lat temu dużo chodziłam po Tatrach, także Wysokich, ale chyba sporo zapomniałam...
OdpowiedzUsuńNa Ciemniaku jeszcze nie byliśmy, ale z tego co się orientowaliśmy, bo oczywiście Ciemniak jest w naszych planach, najdogodniejsze wejście jest przez Dolinę Tomanową. Jedyny minus jest taki, że szlak jest bardzo długi, bo trzeba przejść całą Kościeliską. Na pewno nie ma tam żadnych łańcuchów, a na temat ekspozycji niestety nie możemy się wypowiedzieć, bo szlaku sami jeszcze nie pokonywaliśmy. Pozdrawiamy serdecznie !
UsuńRozumiem, jak narazie to poruszamy się tylko po reglach, zaliczyliśmy też Gęsią Szyję. Może jakaś podpowiedź na fajne wycieczki? Będziemy jeszcze tydzień. Tylko że ja z moim 8latkiem chodzę już wyżej za rękę, więc tak żebyśmy się zmieścili na ścieżce, wszystkie wąskie przejścia odpadają...
OdpowiedzUsuńBardzo fajnym szlakiem jest szlak prowadzący na szczyt Czerwonych Wierchów Kopa Kondracka, wychodzi się z Kuźnic i idzie się na Halę Kondratową i stamtąd na Kopę, potem można zejść w kierunku Giewontu. Widoki boskie, brak przepaścistych miejsc, więc syn mógłby śmiało iść sam. Polecamy też Wielki Kopieniec, wyjście z Jaszczurówki bądź z Toporowej Cyrhli. Jeśli wchodzi w grę Słowacja, to koniecznie wybierzcie się nad Zielony Staw Kieżmarski. Wszystkie te szlaki opisaliśmy na blogu więc zachęcamy do zajrzenia :)
UsuńWspaniale, bardzo dziękuję za pomoc i informacje.
UsuńWłaśnie jutro wybieram się z synem na Czerwone Wierch, wahaliśmy się co do niebieskiego szlaku, ale Wasz post bardzo przydatny i oswajający trasę 😁Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wskazówki i inspiracje👍
OdpowiedzUsuńWspaniała wędrówka przed Wami, szlak jest bardzo widokowy, to jedna z naszych ulubionych tras w Tatrach. Życzymy pięknej pogody i cudownej widoczności. Pozdrawiamy!
Usuń