Dwernik-Kamień z Nasicznego oraz zagroda żubrów w Mucznem
Bieszczady w planach mieliśmy już od dawna, a długi weekend majowy wydał nam
się jak najbardziej odpowiedni, by w nie zawitać, dlatego też zaraz po Nowym
Roku zarezerwowaliśmy nasze noclegi. Potem nie pozostało nam nic innego jak
odliczać dni do wyjazdu. By oczekiwanie było mniej dokuczliwe, czas ten
poświęciliśmy na wybór szlaków, na które chcielibyśmy się udać. Nasze plany
były bardzo ambitne i sami w to nie wierzymy, ale udało się je zrealizować.
Na bieszczadzkich szlakach spędziliśmy 5 niesamowitych dni. Na pierwszy
ogień, w dzień naszego przyjazdu, wybraliśmy Dwernik-Kamień. Wybór ten nie
był przypadkowy, bowiem szlak rozpoczynał się przy gościńcu, w którym się
zatrzymaliśmy.
Zanim jednak wyruszyliśmy na podbój Bieszczad, czekała nas podróż autem, z
której płynie tylko jeden wniosek, Polska jest naprawdę piękna.
Pierwsze bieszczadzkie widoki z Lutowiskiem u podnóża |
Nasiczne (ścieżka edukacyjna)- Dwernik Kamień- Nasiczne
Gdy tylko nasze cztery kółka odstawiliśmy na parking, a nasze bagaże
wylądowały w pokoju wyruszyliśmy na wyprawę. Trasa nie była trudna, ale
przez cały czas wiodła pod górę. Początkowo towarzyszyły nam przepiękne
widoki, potem wkroczyliśmy do lasu i zgodnie z czerwonymi oznaczeniami
podążaliśmy przed siebie. Wspinaczkę urozmaicały nam tabliczki ścieżki
przyrodniczej, które zawierały wiele cennych informacji. Odbiegając trochę
od tematu, takie tabliczki znajdują się przy wszystkich bieszczadzkich
szlakach, co było dla nas miłą niespodzianką i źródłem wiedzy dla naszej
ciekawskiej córeczki.
Na szlaku... |
Tuż przed szczytem wyłonił się pierwszy punkt widokowy, z uroczą drewnianą
ławką, którą grzechem by było pominąć. Rozkoszując się bieszczadzkim
"chilloutem" wygodnie się na niej rozsiedliśmy i cieszyliśmy chwilą.
Końcówka szlaku poprowadziła nas skrajem lasu, dzięki czemu znów mogliśmy
podziwiać malownicze widoki. Gdy ujrzeliśmy te urocze wzgórza, gdzieniegdzie
pokryte jeszcze śniegiem, od razu zrozumieliśmy o co tyle krzyku. Bieszczady
mają to coś i albo pokocha się je od razu, albo szybko trzeba stąd uciekać
;-) My zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia...
Na szczycie, zresztą jak i na całym szlaku w obie strony, nie było
żywego ducha. Wszystko to było tylko dla nas, muszę przyznać, że poczuliśmy
się wyjątkowo :-)
Nadszedł jednak czas powrotu, w planach mieliśmy jeszcze jedną atrakcję.
Droga w dół minęła niepostrzeżenie, Wiki pokonała ją biegiem. Czasami
zastanawiamy się skąd dzieci mają takie pokłady energii ;-) ???
A gdzie Wiki tak bardzo się spieszyła? A do Zagrody pokazowej żubrów w
Muczne. Miejsce to powinno odwiedzić każde dziecko, nasza córa była
zachwycona tymi olbrzymami i z uwagą wysłuchała ich historii.
Zagroda pokazowa żubrów |
"Pozwólcie przedstawić sobie: Pan żubr we własnej osobie..." |
Na zakończenie tego jakże udanego dnia czekała na nas jeszcze jedna
niespodzianka, przepiękny zachód słońca nad rzeką San.
Nad rzeką San |
Kolejne dni obfitowały w jeszcze piękniejsze widoki i jeszcze większe
emocje. W następnej części zdobędziemy najwyższy szczyt polskich
Bieszczadów- Tarnicę. A tym czasem zapraszamy na krótką relację z
Dwernik-Kamienia w wykonaniu Wiki.
Cenne wskazówki:
* Zagroda pokazowa żubrów jest czynna w godzinach od 9:00 do 19:00, wstęp
jest bezpłatny
* szlak na Dwernik-Kamień rozpoczyna się w Nasiczne
* Wiki zdobyła szczyt Dwernik-Kamień w wieku 5 lat
* szlak jest łatwy i krótki, całość trasy z uwzględnieniem dłuższego
postoju na szczycie zajęła nam 3 godziny
* Gościniec pod jaskiniami w
Nasiczne- gorąco polecamy to miejsce, wyśmienita kuchnia, przesympatyczni
właściciele i świetne miejsce wypadowe na bieszczadzkie szlaki
Pozostałe bieszczadzkie wpisy:
*
Tarnica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz